Users Online
Guests Online: 11

Members Online: 0

Total Members: 273
Newest Member: logomines
Login
Username

Password



Not a member yet?
Click here to register.

Forgotten your password?
Request a new one here.
Last Fm
Recenzja - Live In Midgard I Posted by Thor on August 21 2007

 Live In Midgard

Koncertówki w dzisiejszych czasach są różne. Z reguły są to płyty, które wydawane są z braku pomysłów na grę i/lub kasy zespołu i/lub wytwórni. Przeważnie są to albumy średnio ciekawe, które jakąkolwiek wartość mają wyłącznie dla zapaleńców. Zazwyczaj też płyty te nie są zapisem koncertu, ale zupełnie przerobioną w studiu nędzną jego namiastką, która zupełnie traci atmosferę gigu, zyskuje natomiast urzekający klimat sztuczności. Na szczęście czasem na rynek trafia jakieś wydawnictwo wybitne, które nie jest dotykane w studiu, a jeśli już, to są to bardzo nieznaczne, kosmetyczne szczególiki. Do takich właśnie krążków należy nowe wydawnictwo Therion zatytułowane "Live in Midgard".

Najważniejszą rzeczą, o jakiej należy wspomnieć, a którą słychać przez cały czas obcowania z albumem, jest fakt, że płycie (a właściwie: płytach, gdyż jest to wydawnictwo dwupłytowe) tej dużo bliżej do bootlegu niż do jakiejkolwiek koncertówki. Żadne elementy nie zostały tu wyrzucone, nic nie zostało przerobione, wreszcie nic nie zostało dodane. Doskonale słychać tu każdy element, brzmienie całości jest bardzo autentyczne i wspaniale oddaje klimat utworów wykonywanych na scenie. Bardzo łatwo zauważyć można różnice kompozycji koncertowych w stosunku do tych nagranych w studiu, że wspomnę choćby o zmianie niektórych riffów, przearanżowaniu utworów czy też nieco innym brzmieniu chóru. Pochwały należą się także za brzmienie publiczności, które jest bardzo rzetelnie zachowane.

Jeśli idzie o dobór kompozycji, jakie znalazły się na "Live in Midgard", to im także ciężko coś zarzucić. Płyty wypełnione są materiałem dobranym bardzo przekrojowo, prezentującym w zasadzie każdy album zespołu (może poza nie lubianym przez muzyków "A'Arab Zaraq Lucid Dreaming"). Usłyszymy tu zarówno utwory najstarsze (choćby "A Black Rose", "The Return", "Baal Reginion" czy wspaniale wykonany "The Wings of the Hydra"), najnowsze (np. "The Secret of the Runes", "Schwarzalbenheim"), jak i covery (np. "Seawinds", "Summernight City"). Brakuje mi tu tylko dwóch kawałków: nie granej od pewnego czasu "Lepaca Kliffoth" oraz coveru "Revelations", pozostałe kompozycje jednak ten mały brak rekompensują ze znacznym naddatkiem.

Jak można ten opis podsumować? Krążek wybitny, genialny, przebijający wszystkie koncertówki, jakie dotąd słyszałem - po prostu idealny. Nieprędko trafi się "Live...", który będzie w stanie "Live in Midgard" dorównać. Marsz do sklepów!

Konrad "Thaumiel" Garus Napisz do autora
http://chaosvault.com/



Następna recenzja "Live In Midgard"

 

Comments
No Comments have been Posted.
Post Comment
Please Login to Post a Comment.