Users Online
Guests Online: 4

Members Online: 0

Total Members: 273
Newest Member: logomines
Login
Username

Password



Not a member yet?
Click here to register.

Forgotten your password?
Request a new one here.
Last Fm
E-Mail from Kliffoth 1 Posted by Thor on April 22 2008
18 IV 2008
Dla wielu trudne może być zrozumienie tego, co się stało. Jeśli chodzi o mnie, gdybyście mnie zapytali o to rok temu, odrzekłbym iż mamy ostateczny skład, który jeszcze długo pozostanie niezmienny. Życie jednak jest zmienne, podobnie jak i ludzie, również i ja. Patrząc na to co się stało, można też rzec, iż Therion także nie jest niezmienny. Czymś, nad czym wy fani nie macie powodu się zastanawiać jest to, jak zrobić pewne rzeczy i jak ostateczny rezultat ma wyglądać na scenie lub brzmieć w uszach słuchaczy. Wiele zespołów toczy wewnętrzne rozmowy nad tym jakie ma być brzmienie, ale ja sądzę, że jednym z najważniejszych sporów jakie pojawiały się w Therionie było to jak nagrywać i planować koncerty. To jak brzmieć będzie następny album nie było powodem rozbieżności naszych wizji, nawet jeśli mogę rzec że przynajmniej jedna osoba nie czuła się całkiem zadowolona z kierunku muzycznego w jakim zespół zaczął podążać.
Trzeba postawić jedną sprawę jasno zanim pojawią się jakieś spekulacje. Nikt nie został wykopany. Zauważyłem brak entuzjazmu i w pewnym momencie stało się jasne, że mamy różne opinie na temat robienia pewnych rzeczy. Najgorszą rzeczą dla Theriona byłoby zatracenie przez niego dynamiczności i gdyby ludzie w nim będący zaczęli traktować go jako tylko "miejsce pracy". Poprosiłem więc wszystkich aby zastanowili się na własną przyszłością z Therionem w 2009 roku i w latach kolejnych. Spotkali się i doszli do wniosku, że praca nad kolejną płytą i kolejna światowa trasa byłaby wyrazem braku uczciwości względem siebie, mnie i fanów. Therion to nie jest jakiś malutki projekcik, który można traktować jak dodatkową robotę. To rok nagrywania i rok koncertowania. Nie jest to więc jakaś błachostka - chcę mieć ludzi w stu procentach zmotywowanych, a nie takich którzy są w Therionie dla kasy lub z powodu braku innych muzycznych zajęć. Iskra zgasła i głód przeminął w Therionie. Czapki z głów przed ludźmi za ich szczerość względem sztuki i za to, że nie udawali przed samymi sobą i innymi z chęci stania w błysku fleszów i robienia pieniędzy (nie aby ktoś stawał się bogaczem grając w Therionie, ale zarobić można przyzwoite pieniądze zwiedzając przy tym świat i ciesząc się widząc wrzeszczących fanów).
Jeżeli chodzi o przyszłość Theriona, nie ma powodu do obaw. Therion zawsze był raczej muzycznym organizmem niż zespołem o stałym składzie. Ile kapel znacie, które nie mają jednego stałego wokalisty od samego początku? Większość naszych fanów jest z nami od czasów Theli (1996). Mogli śledzić muzyczną podróż, której nie można porównać do podróży żadnego innego zespołu. Bądźcie pewni, że następny album będzie brzmiał inaczej, ale jednocześnie, bądźcie też pewni, że jeśliby istniało jakieś forum internetowe z lat 1996-1997 zobaczylibyście podobne reakcje jakie pojawiają się teraz: "Co? Nie ma Piotra? Dan Swano nie zaśpiewa na następnej płycie? Szkoda, że Jonas odszedł", itd. Ludzie przyzwyczajają się po prostu do brzmień Theriona w różnych okresach jego istnienia, zawsze też pojawia się u nich uczucie nostalgii towarzyszące słuchaniu starszych płyt, wspomnieniom składów z tej czy innej trasy. To naturalne.
Moja filozofia względem członków zespołu niezmiennie brzmi tak" każdy jest ważny, ale nikt nie jest niezastąpiony". Nie jest łatwo zastąpić trzech niesamowicie uzdolnionych muzyków w tym samym czasie, tak jak teraz, ale do września da się to zrobić, więc o festiwal (w Płocku - przyp.) się nie martwcie. Zespołowi, który odnosi sukcesy, zawsze jest łatwiej znaleźć utalentowanych muzyków. Prawdziwym wyzwaniem jest znalezienie kogoś równie dobrego (lub lepszego) z muzyczną osobowością i oryginalnym stylem, jako iż większość takich ludzi gra już w innych zespołach. Z drugiej jednak strony, żaden z Niemannów ani Petter nie nagrali wcześniej żadnego albumu, nie dali koncertu za granicą, nie mogli też się pochwalić żadnym większym sukcesem (z wyjątkiem Johana, który odniósł umiarkowany sukces z progresywną, undergroundową kapelą Mind's Eye). Mimo to byli niesamowicie utalentowani i mieli silną osobowość, świetnie pisali utwory i byli bardzo oddani sztuce. Może wydawać się dziwne, dlaczego więc wcześniej świat o nich nie słyszał. Ale tak to właśnie działa. To też pokazuje, że być może takich diamentów jak oni jest cała masa, trzeba je tylko znaleźć i odkopać aby mogły błyszczeć nad światem. Jest jeszcze wielu świetnych muzyków, którzy odnosili sukcesy z innymi zespołami w przeszłości, ale coś stanęło im na drodze kontynuowania kariery, mimo że mieli duży talent. Zapomniane brylanty, które - jeśli da się im możliwość - mogą zaświecić nawet jaśniej niż w przeszłości.
Na pewno na trasach będzie mi brak tej trójki, która odchodzi. Szczególnie dziwnym uczuciem będzie granie bez Niemannów, którzy byli w zespole przez osiem lat, dłużej niż ktokolwiek inny. Ale rad jestem z tego, że rozeszliśmy się zanim zaczęło być naprawdę gorąco. Mam nadzieję, że czas który spędzili w Therionie dał im doświadczenie, kontakty i zaplecze, które będzie im potrzebne do dalszego, udanego tworzenia muzyki i kontynuowania kariery. Wszyscy oni piszą interesujące utwory i na pewno następny krążek Demonoid skopie jakieś poważne dupska. Johan ma też coś swojego, nad czym sobie dłubie w wolnych chwilach i nie mogę się doczekać, aż to usłyszę. Petter zaś z całą pewnością będzie miał ręce pełne roboty przy niejednym świetnym, progresywnym projekcie. Naprawdę nie mogę się doczekać kiedy usłyszę przyszłe dzieła tych, którzy odeszli z zespołu. Mam też nadzieję, że kiedyś dane mi będzie zobaczyć Demonoid na żywo, byłoby świetnie.

Christofer

PS:
Widziałem reakcje typu "no to teraz już nie zobaczę ich na żywo", odnoszące się do tych, którzy już z Therionem nie zagrają. Hmm, tak już jest z Therionem - w jego pryzpadku niczego nie możesz być pewien. Jeśli chcesz zobaczyć co mamy do zaoferowania w danym momencie i mieszkasz w kraju, w którym gramy - pójdź na show lub stracisz szansę (albo w najlepszym wypadku oglądniesz DVD jakiś rok później, o ile je wydamy). Nie jesteśmy jak Motorhead lub tego typu zespoły, które będą wracać co rok i robić to samo co wcześniej. Koncert Theriona to sztuka, którą można porównać do kwiatu. Możesz go tylko zobaczyć i poczuć kiedy kwitnie. DVD da ci tylko wyobrażenie o tym jak jest piękny, ale nigdy go nie poczujesz.
Więc, Therion to zespół którego odkrywa się na nowo z każdym koncertem, tak jak każdy jego nowy album jest wyzwaniem do tego aby zrewidować własne wyobrażenia o tym czym Therion jest, a czym nie jest (nawiązując do dyskusji, które masowo pojawiają się z każdą naszą nową płytą).

Comments
No Comments have been Posted.
Post Comment
Please Login to Post a Comment.