Users Online
Guests Online: 2

Members Online: 0

Total Members: 273
Newest Member: logomines
Login
Username

Password



Not a member yet?
Click here to register.

Forgotten your password?
Request a new one here.
Last Fm
Wywiad z Thomasem Vikströmem Posted by Thor on September 09 2007

Thomas Vikström został nowym wokalistą w Therionie, zastępując Matsa Levena. Nie było w necie o nim zbyt wielu informacji, pomyślałem, że można poszukać u samego źródła. Kim jest ten gościu? Co lubi? Jakie są jego życiowe doświadczenia? Czy zabił pedofila? Poznacie odpowiedzi czytając ten wywiad...
Zresztą, nigdy nie szło mi pisanie takich wstępów, więc zostawiam Was z Thomasem i jego odpowiedziami ;)

Witaj Thomas! Jak się miewasz tej nocy?

Dzięki, bardzo dobrze! Byłoby jeszcze lepiej gdyby mój pies Truzt nie umarł w poprzednim tygodniu... Ale tak już bywa... Póki co, myślami jestem przy następnym występie w piątek, na festiwalu w Norwegii.

Na to pytanie odpowiedz proszę szczerze (śmiech) - słyszałeś Theriona zanim do niego dołączyłeś?

Szczerze mówiąc, nie słyszałem ani jednego akordu! Oczywiście słyszałem o Therionie, ale nic więcej. Nie słucham obecnie zbyt dużo metalu, więc szczerze powiedziawszy nie jestem zorientowany. Słucham takich starych dinozaurów jak Judas Priest, Kiss, Iron Maiden, Alice Cooper, Dio, Ozzy, Rainbow itd, oraz teraz oczywiście Theriona! Po części po to aby nadal wkuwać teksty, ale także dlatego by delektować się muzyką!

Jak udalo ci się zacząć współpracę z takim czcigodnym zespołem jak Therion?

Zadzwonił do mnie gość nazywający się Christofer (wiesz jaki) i zaczął mi mówić o nadchodzącej trasie i tak dalej. Powiedziałem mu aby wysłał mi próbkę muzyki zanim się zgodzę. Następnego dnia miałem już całą kolekcję płyt Therion w swojej skrzynce pocztowej (oprócz "Secret of the Runes", o których zapomniał). To się nazywa prawdziwy profesjonalizm!

I zdecydowałeś się dołączyć do zespołu...

Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem tamtego dnia było odsłuchanie Gothic Kabbalah. Muzyka mnie totalnie urzekła! Nawet nie skończył się Der Mitternachtslöwe, a ja już wisiałem na słuchawce dzwoniąc do Chrisa i mówiąc: "Cześć, tu Thomas! Kiedy mogę zacząć? Wchodzę w to!" Przed pierwszą próbą powiedziałem chłopakom, że gdybym nie był w ich zespole, i tak byłbym ich fanem! To stuprocentowa prawda!

Obiło mi się o uszy, że znałeś, i znasz nadal, osobę którą masz zastąpić - Matsa. Skąd się znacie?

Ja i Mats na chwilę obecną jesteśmy chyba najczęściej zatrudnianymi wokalistami na sesje nagraniowe w Szwecji. Do wielu rzeczy śpiewaliśmy razem, nagrywaliśmy jakieś podkłady wokalne na różnych albumach. Tej wiosny byliśmy razem na Łotwie uczestnicząc w konkursie Eurowizji. W latach osiemdziesiątych byłem w zespole "Talk of the town", a Mats w zespole nazywającym się... Swedish Erotica, serio! (Szwedzka Erotyka - przyp.) i zdarzało nam się grać na tych samych festiwalach. Szanuję Matsa za to, że tak dużo śpiewa, a on za to samo szanuje mnie.

Mówisz, że uczestniczyłeś w Eurowizji... Nie sądzisz, że to raczej kiczowaty festiwal? Wiesz, wszystkie te niedoszłe gwiazdeczki z ektremalnie rozrośniętymi piersiami, słodcy chłopcy szczerzący zęby do kamery... Czemu zgodziłeś się wziąć w tym udział?

Ja i Mats zgodziliśmy się, ponieważ piosenkę do której mieliśmy zaśpiewać napisał nasz dobry przyjaciel. Nie śpiewaliśmy solo czy coś takiego, tylko takie "drugie wokale" w tle, dla tego łotewskiego artysty. Ledwo nas było widać na ekranie. Generalnie to pojechaliśmy tam by zrobić naszemu znajomemu przysługę i zrobić coś razem. Sądzę, że sama Eurowizja niesie za sobą jakiś przekaz kulturalny - odkąd Abba i jej kawałek "Waterloo" wygrali w 1974 w Brighton, Eurowizja jest jednym z największych i najbardziej popularnych wydarzeń w Szwecji. Więcej niż pół narodu ją ogląda. W Rydze, na Łotwie, jednak nie było tak dobrze... Ogólnie jednak Thor, wiem o co ci chodzi.

Raz już wystąpiłeś z Therion, jakiś tydzień temu na Wacken. Podziel się wrażeniami!

Na to istnieje tylko jedno słowo: FANTASTYCZNIE! Pamiętam jak tydzień wcześniej Christofer przesłał mi setlistę - zobaczyłem niektóre tytuły... Schwarzalbenheim, Muspelheim i Ginnungagap. Z początku pomyślałem, że to był żart aby mnie nastraszyć. Jak mówiłem, nie dostałem płyty "Secret of the Runes" więc nie słyszałem takich piosenek. Kiedy już dostałem płytkę i popatrzyłem na teksty prawie zacząłem beczeć... i śmiać się jednocześnie. Ciężko nauczyć się tekstów Therion, ale są naprawdę dobre! W każdym bądź razie udało mi się je zapamiętać. Po koncercie na Wacken wpadłem w euforię, ale najlepszą rzeczą było spotkanie z fanami po występie, kiedy powiedzieli że spodobałem się im i okazali mi sympatię. Pamiętam jak w czasie występu kilka dziewczyn histerycznie krzyczało moje imię. Bardzo mi to schlebiało! Jak już wróciłem do domu i usiadłem przed komputerem aby przeczytać reakcje na forum, wzruszyłem się prawie do łez kiedy ujrzałem wszystkie te miłe rzeczy jakie ludzie o mnie napisali. Wiesz, najtrudniejszą rzeczą do zrobienia w zespole jest wejście do niego na czyjeś miejsce, a dla fanów pewnie najtrudniejszą rzeczą jest zaakceptowanie - że tak rzeknę - żółtodziobów. Następnego dnia powiedziałem mojemu najlepszemu kumplowi Richardowi, że Therion, no i może KISS, mają najlepszych i najbardziej lojalnych fanów na świecie! Ale fanki Therion wyglądają lepiej niż fanki KISS! (śmiech)

Graliście o trzeciej popołudniu kiedy w górze było słońce, za panowania pięknej pogody... Nie wolałbyś zagrać w mniejszym klubie, gdzieś wewnątrz, lub będąc spowitym wieczną ciemnością? (śmiech)

Oczywiście, że wolę grać w ciemnościach, ale narzekanie na pogodę w czasie Wacken byłoby jak narzekanie na podatki po wygraniu miliona dolarów. Wacken w czasie dnia, stamtąd gdzie stałem, pięknie wyglądał! (śmiech)

W tym roku Therion rusza w trasę - przygotowujecie się jakoś by skopać tyłki fanom czy zostawiacie przygotowania na ostatni moment? A może już jesteście gotowi?

Ja jestem na diecie (chce budzić szacunek u fanek), nawet biegam! To tyle jeśli chodzi o najnudniejszą rzecz na świecie, ale muszę ją wykonywać jeśli chce być w formie na trasie. Jest kilka świetnych rzeczy, które planujemy, ale nie wiem czy wolno mi jeszcze o nich mówić. Ja i Snowy (który ma zawsze worek pomysłów) siadniemy jeszcze niedługo któregoś dnia i wymienimy się kolejnymi pomysłami. Czy skopiemy tyłki? Jasne, załóż się! Skopiemy poważne tyłki, mogę ci to obiecać! Mam nadzieję, że sam osobiście jakiś tyłeczek zobaczę (śmiech).

Spotkałeś wszystkich ludzi z zespołu, mógłbyś opisać każdego z nich (dziewczyny też) w kilku słowach? Może dowiemy się czegoś nowego...

Spróbuję! Widzisz, spotkałem ich zaledwie dwa dni (!) przed Wacken! Myślę jednak, że od początku zadziałała między nami chemia! Zacznę od Christofera.
Widzę go jako trochę dziwnego gościa, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Myślę, że jest niesamowicie inteligentny i prowadzi zespół w fantastyczny sposób! Dzieliliśmy pokój hotelowy i skończyło się to interesującą dyskusją o Wagnerze i szwedzkich śpiewakach z lat czterdziestych i pięćdziesiątych - obydwoje się tym interesujemy. Mamy strasznie podobny gust jeśli chodzi o muzykę! Dał mi butelkę dobrej whisky, myslę że to był z jego strony ładny gest.
Lori: Zadziwiająca kobieta przez duże K, która z miejsca mnie urzekła! I co za głos! Bardzo towarzystka ze wspaniałym poczuciem humoru. Czasami można odniesieść wrażenie, że potrafi znikać. Kiedy wszyscy są gotowi by wejść do autobusu czy samolotu, wszyscy już wchodzą, rozlega się: "Hej, gdzie jest Lori?" Mógłbym ją przytulać przez cały czas!
Katarina: Mógłbym powiedzieć o niej to samo co o Lori, tyle że ona nie znika. Jest za to coca-colaholiczką próbującą być trzeźwą (śmiech). To niesamowite widzieć przemianę tych kobiet gdy wchodzą na scenę. Mają wyjątkową prezencję, na scenie zamieniają się w sexbomby! Za sceną też są sexowne, ale wiesz o co mi chodzi. Profesjonalistki!
Bracia Niemann: Uprzejmość i czar są słowami doskonale pasującymi do tych skromnych braci! U nich w pokoju też mieliśmy niezły bal - słuchaliśmy muzyki z ipoda Kristiana, wypiliśmy trochę piwa i gawędziliśmy dobrych pare godzin! Parę lat temu raz z Johanem zrobiliśmy demo z zespołem, w którym byliśmy - chyba nazywał się After Glow, o ile dobrze pamiętam. Grał hiperaktywny progresywny rock, a najkrótszy kawałek miał trzynaście minut (śmiech). Nie lubiałem ich gitarzysty, w mojej książce był arogancki i niemiły, kompletnie wyprany z poczucia humoru. Pamiętam jednak, że pomyślałem: "Mają przynajmniej fajnego basistę!" (chodziło właśnie o Johana). Nasz manager powiedział fajną rzecz do Kristiana przed sesją powitalną na Wacken: "Hej, Kristian! Zdejmij to czapkę z głowy, tak aby fani cię rozpoznali." (z brodą, którą zapuścił i tak byłoby to trudne). Gdybym miał mieć dwóch braci, wybrałbym Niemannów!
Petter: Słodki i zabawny facet i nieziemski perkusista! Ja, Snowy i Petter łaziliśmy sobie za sceną razem i poszliśmy popatrzeć razem na Dimmu Borgir (byli super!). Świetne spędziliśmy czas! Ja i Petter dzielimy wspólną pasję jeśli chodzi o jedzenie - pierwsi kończymy posiłek, siadamy w kółku jak sępy i czekamy aż inni skończą konsumowanie byśmy mogli zabrać kości! Myślę, że Petter może mieć gorący temperament, nie wiem tego, ale takie odniosłem wrażenie. Oczywiście mogę się mylić, ale nie zmienia to faktu, że kocham tego gościa!
Snowy: Totalnie szalony i wspaniały facet, który jest multitalentem! Gra na perkusji, śpiewa, projektuje ciuchy, i tak dalej, i tak dalej... Zapytałem go kiedyś: "Snowy, jest coś czego nie potrafisz?". Odpowiedział: "Tak... robić na drutach!". Cały czas się śmiejemy, on jest jak powiew świeżego powietrza!

Okay, zostawmy Theriona i pogadajmy o tobie. Przedstaw się fanom, wiesz - wiek, rozmiar buta i tak dalej (śmiech).

Okay, zabrzmi to jak ogłoszenie matrymonialne: mam 178 cm, rozmiar buta 44-45. Mam niebiesko-zielone oczy i TYLKO 38 lat. Niektórzy mówią, że jestem odrażający, inni że przystojny - sami zdecydujcie! Jestem z siebie zadowolony, moim jedynym kompleksem są paznokcie w nogach - są niesamowicie okropne i ohydne!

Łeee! (smiech) Jakbyś opisał siebie i swój charakter? Jesteś introwertykiem, a może ekstrawertykiem?

Jestem ekstrawertykiem! Uwielbiam spotykać się z ludźmi i rozmawiać, jestem bardzo towarzyski i zawsze w dobrym humorze, lubię też analizować ludzi i bawić się w psychologa. Z drugiej strony nie mam problemów z siedzeniem w samotności. Szwedzka prasa nazwała mnie kiedyś "divą", ale zupełnie niesłusznie! Może dlatego, że zawsze jestem zestresowany. Jestem też jednak optymistą chcącym ciągle być lepszym, naprawdę bardzo zależy mi na ludziach. To tyczy się też fanów! Są numerem jeden, bez nich nie byłoby Theriona! Poza muzyką interesuję się łowieniem ryb, filmami, hokejem, łodziami, i nawet zacząłem malować, ale jeszcze nie pokażę ludziom moich obrazów! Jestem na to zbyt nieśmiały. Myślę, że jestem miłych gościem z poczuciem własnej godności. Moją słabą stroną jest znajomość paru rzeczy związanych z techniką, nie mam na przykład prawa jazdy. Jestem też spóźnialski (ale poprawiam się!). I jeszcze jedna rzecz - nie cierpię konfliktów!

Kiedy Christofer Johnsson przedstawiał cię fanom - zapowiadając zmianę składu - napisał, że śpiewałeś w operach, operetkach i musicalach. Powiedz coś, a nawet więcej niż coś, o tych faktach. To interesujące...

Kiedy miałem 21 albo 22 lata mój zespół się rozpadł i nie miałem pojęcia co ze sobą zrobić. Poszedłem więc to Opery Folklorystycznej w Sztokholmie i zapytałem o pracę. Zapytali mnie o doświadczenie, a ja oczywiście powiedziałem, że żadnego nie posiadam. Jakoś jednak udało mi się przekonać szefów by posłuchali jak śpiewam. Skończyło się to główną rolą w musicalu/operze "Barefootlife" (Bose życie - przyp.), po którym chcieli bym wcielił się w rolę Hoffmana w "Adventures of Hoffman" (Przygody Hoffmana - przyp.) Offenbacha. I tak też zrobiłem! Potem śpiewałem w "Miss Saigon" (Miss Sajgonu - przyp.). Odniosło to wielki sukces, była to duża produkcja z lądującymi helikopterami i prawdziwym Cadilakiem wyłaniającym się spod sceny, były też windy tu i tam. Graliśmy to przez dwa lata. Potem przeniosłem się do Malmö w południowej części Szwecji by grać w musicalu "The full monty" (Goło i wesoło - przyp.). To komedia na bazie filmu o takim samym tytule. Miałem zagrać grubasa z depresją o imieniu "Dave Bukatinsky", więc musiałem zgrubnąć jakieś 10 kilo. By skrócić tę historię - wszystko kończyło się striptizem (moim i pięciu gości), po którym byliśmy zupełnie nadzy! Za pierwszym razem było to przerażające, w teatrze było 900 ludzi! To doświadczenie nauczyło mnie nie wstydzić się więcej. Wróciłem to Sztokholmu by grać Marija, wrednego i okrutnego żołnierza w musicalu "No mans land" (Ziemia niczyja - przyp.). To musical o wojnie bałkańskiej. Uwielbiam wcielać się w okrutnych i agresywnych bohaterów gdyż jest to dalekie od tego jaki jestem ja. Kocham też granie, wziąłem nawet pare lekcji u jednego z najlepszych aktorów w Szwecji, Stefana Sauka. Płaciłem mu lekcjami śpiewania. Czasami śpiewam na koncertach muzyki klasycznej w kościołach, a także na ślubach i pogrzebach. Moja strona internetowa, którą niedługo będzie gotowa, zawierać będzie zdjęcia z wszystkich tych produkcji. Będzie tam również sekcja Pytania/Odpowiedzi, gdzie będę starał się odpowiadać ludziom jak tylko będzie to możliwe. Jej adres to: www.thomasvikstrom.com

Niektórzy ludzie mogą nie wiedzieć, że pewien wpływ na ciebie miał twoj ojciec...

Sven Erik Vikström, jeden z najbardziej znanych śpiewaków operowych w Szwecji. Odszedł w 2002... Jak byłem dzieckiem, uważałem że opera jest beznadziejna, ale lubiłem przypatrywać się pracy ojca i jeździć z nim w trasy. Byłem jak gąbka, która chłonęła to co wiązało się z rozrywką, to co trzeba robić a czego nie robić, i tak dalej, i tak dalej. Ludzie znający się na rzeczy mówią, że mój głos brzmi jak głos ojca, kiedy śpiewam klasycznie. Mój ojciec jednak nie potrafił śpiewać rockowych kawałków, w ogóle nie miał w sobie bluesa (śmiech) Mam dwie siostry, które mają słoniowe ucho... Wpływ mego ojca to dobre DNA!

Twój ojciec był śpiewakiem operowym, jak to się stało, że ty zacząłeś śpiewać dla kapel heavy metalowych?

Nie wiem, może był to wyraz protestu albo coś... Zostałem urzeczony przez Kiss, Alice Cooper i inne teatralnie zachowujące się wtedy zespoły. Miałem może siedem lat albo koło tego! Cały pokój wylepiony był plakatami. Dzisiaj widzę, że heavy metal i opera mają ze sobą wiele wspólnego. Nie są tak bardzo od siebie oddalone, przynajmniej tak uważam. Pamiętam, że ojciec kochał Freddiego Mercurego i Queen (jak też ich uwielbiam!). Jak byłem dzieciakiem, wystawiałem w domu małe koncerciki - puszczałem muzykę i poruszałem ustami udając, że śpiewam. Zmuszałem rodziców by to oglądali, a mogło to trwać i godzinę... Biedna mama, biedny tata... (śmiech) Budowałem też zestawy perkusyjne z pustych puszek po kawie i innych rzeczy... W czasie bębnienia oświetlała mnie skierowana w moją stronę mocna lampa, a sam miałem na sobie gruby zimowy sweter po to by się pocić tak jak moi idole w czasie koncertów!

Śpiewałeś w Candlemass na albumie "Chapter IV", czemu tylko na nim? Nie zapłacili ci czy co? (śmiech)

A tak, śpiewałem, i naprawdę lubię ten album. Chłopaki chciały się pozbyć swoje doomowego image'u po tym jak Messiah został wywalony/odszedł z zespołu. Interesy Candlemass były prowadzone w fatalny sposób... Zapłacono mi, owszem, ale chyba 1200 euro, za płytę i trasę. To nie dużo, prawda? Ale dzisiaj jesteśmy dobrymi znajomymi. Właśnie gramy razem w Norwegii w ten piątek. Zgadnij kto będzie gwiazdą wieczoru?

Therion!

No oczywiście, że Therion!

W tej dekadzie śpiewałeś dla Deacon Street, Dark Illusion, Stormwind, będziemy mogli usłyszeć cię na płycie Mehindy, która zostanie wydana 22-go sierpnia. Powiedz coś o tych zespołach, co grają, czy istnieją... Wiesz, założę się, że 90% ludzi nie ma zielonego pojęcia o tych kapelach.

I pewnie masz rację! Te zespoły - z wyjątkiem Stormwind który już nie istnieje (posłuchajcie ich płyty Rising Symphony, jest świetna!) - były lub są projketami, w których się udzielałem. Jestem zatrudniany by udzielać głosu, po prostu śpiewam to, co każą mi zaśpiewać. Deacon Street jest projektem, który ma wielu dobrych wokalistów. Jeśli jesteś fanem melodycznego orientalnego rocka z zachodniego wybrzeża, to będzie coś dla ciebie. Mehidę tworzą Finowie, tylko ja jestem obcokrajowcem. To zespół ultra progresywny. Wokale nagrałem dla nich sam, tu w Sztokholmie. Jeśli lubisz progresję, polubisz i ten zespół. W sumie to osobiście spotkałem się z nimi raz, kiedy robiliśmy sesję zdjęciową do książeczki, w Finlandii. Dark Illusion to zespół, co nagrał płytę, która jak się okazało wyszła całkiem udanie. Na początku byłem sceptyczny. Chyba nie nagrają już nic więcej...

Czy podobnie jak wielu nordyckich muzyków grających metal, interesujesz się okultyzmem i tym podobnymi rzeczami?

Nie, nie, nie! W ogóle! Nawet jeśli uważam, że mroczny image może być świetny jako swego rodzaju szczegół teatralny. Nie jestem religijny, nawet mimo tego iż nie potrafię udowodnić, że Jezus, Allah czy inni nie istnieją. Jednak staję się podejrzliwy co do ludzi mówiących, że ci w których wierzą istnieją. Kto ma rację? Chrześcijanie? Muzułmanie? Krysznowcy? Ludzie mają prawą wierzyć w to co chcą. Ja wierzę w Humanizm, miłość i w siebie samego! No i w Theriona (śmiech)

Żyjesz z pieniądzy, które zarabiasz śpiewając, czy robisz też coś innego?

Tak, żyję z tego co wyśpiewam. Wcześniej pracowałem z dziećmi w przedszkolu, skazańcami zbyt chorymi by iść do więzienia, byłem nauczycielem muzyki... Moją pierwszą pracę znalazłem w fabryce cukierków! Sądzę, że to co robiłem było moim hobby, teraz jest nim tylko śpiewanie.

Fani Theriona są raczej inteligentnymi ludźmi, czytają dużo książek... Jakie ksiażki byś im polecił, które lubisz najbardziej i czemu?

Zauważyłem, że Therion ma inteligentnych fanów! I to mnie cieszy! Jeśli chcesz uciec od rzeczywistości na parę godzin, poczytaj Stephena Kinga! Jego "Bastion" to jedna z moich ulubionych książek. Lubię też czytać pamiętniki i wspomnienia. Teraz czytam wspomnienia Priscilli Presley, fantastyczna książka. Sądzę, że twój umysł i serce stają się większe kiedy patrzysz na życie innych ludzi, słuchasz ich opinii i o ich sposobach postrzegania pewnych spraw. Ale żeby usiąść i czytać "Proces" Kafki... Nie, to nie w moim guście - nuuuda! Ale jeśli ludzie chcą nazywać to arcydziełem... niech nazywają.

A co sądzisz o Harrym Potterze? Wiesz, nie tak dawno wydano kolejną część tej książki i ludzie na świecie popadli w jakieś szaleństwo! Czytałeś to?

Nie czytałem jego przygód, ale moja córka przeczytała wszystkie. Widziałem fimy i myślę, że byłe świetne! Rozumiem czemu są tak popularne. Książki i filmy o jego przygodach nie mają ograniczeń wiekowych - są rozrywką zarówno dla siedmioletnich dzieciaków jak i dla ich dziadków.

Jakie piwo jest najlepsze w twojej opinii?

Uwielbiam estońskie "Saku", inne które lubię to szwedzki "Mariestad". Ale wolę whisky, chociaż jakimś moczymordą nie jestem.

Z jakich rzeczy, które zrobiłeś w życiu, jesteś dumny?

Z dzieci, z tego że nigdy nie brałem narkotyków, że dostałem nagrodę "Najlepszy przyjaciel" w szkole, że pobiłem pedofila... Aha, i złapałem szczupaka ważącego 8 kilo. Jestem też dumny z tego, że jestem w Therionie!

Powiedz coś o tym zdarzeniu z pedofilem.

Okay... Kiedy miałem jakieś 25 lat, szedłem ulicą mijając szkołę i zobaczyłem faceta, który zaczepiał dziewczynkę w celach ewidentnie seksualnych. Miała może osiem czy dziewięć lat i była przerażona na śmierć. Jestem bardzo spokojnym i opanowanym człowiekiem, ale gdy to zobaczyłem, krew się we mnie zagotowała. Podbiegłem do nich i kazałem dziewczynce uciekać. A gościa zacząłem lać tak bardzo, że przez chwilę myślałem, że go zabiłem. To jedyny raz w życiu kiedy kogoś fizycznie skrzywdziłem. Wcale tego nie żałuję, dostał to na co zasłużył!

Wywiad z tobą udało mi się załatwić przez internet. Do czego go używasz? Do grania, ściagania plików?

A czego faceci (i wiele kobiet) najczęściej szuka w necie? (śmiech) Mówiąc poważnie, używam często MSN, czytam wiadomości, a teraz pracuję nad swoją stronką. Ale jestem kiepski jeżeli chodzi o komputery... W gry grywam, ale na Playstation - kiedy mam chęć pograć, chcę to robić siedząc na sofie!

Ten wywiad, jak wiesz, pojawi się w internecie i pewnie paru zagorzałych graczy go też przeczyta. Jakie gry lubisz najbardziej?

Dobre!, mam nadzieję, że Sony zaproponuje mi kontrakt reklamowy (śmiech). Lubię gry sportowe. Szczególnie NHL Hockey wydany przez EA Sports. Ja i mój syn możemy siedzieć godzinami i rozgrywać turnieje (właśnie skończył osiemnaście lat i nieźle wymiata na basie w zespole Dark November). Lubię strategie i platformówki, jak Zelda i tego typu rzeczy.

Byłeś kiedyś w Polsce?

Nie, niestety nie. Ale w grudniu będę w Krakowie! Mam nadzieję, że będę miał czas by rozejrzeć się po mieście. Kiedy byłem nastolatkiem i grałem w hokeja, gwiazdą naszej drużyny był Polak, nazywał się Piotr Woźniak. Kiedy byłem na studiach byłem nieszczęśliwie zakochany w nauczycielce z Gdańska albo Gdyni - miała na imię Barbara.

Czego oczekujesz od polskich fanów, dla których zaśpiewasz w grudniu?

Oczekuję tego, że przyjdą zobaczyć Theriona i nieźle z nami poszaleć. Chcę też poznać paru z was i zabalować po koncercie!

Jest coś co chciałbyś zrobić, osiągnąć w przyszłości? Powiedz coś o swoim największym marzeniu!

Być niezwyciężonym! Boję się śmierci! Fajnie byłoby być kobietą przez jeden dzień, cały dzień spędziłbym przed lustrem (śmiech). W każdym bądź razie, to co się dzieje teraz, Therion i w ogóle, też jest prawie jak sen! Jest super!

Będziemy kończyć naszą pogawędkę, jeszcze jedno pytanie - Christofer coś mówił o twojej roli na następnym albumie? Usłyszymy cię na nim?

Nie, nic jeszcze nie mówił, nadal czekam. Jeśli mnie poprosi, odpowiem "tak" bez mrugnięcia okiem. Ale jeszcze nie mieliśmy czasu by rozgadywać się o przyszłości.

Okay, na koniec wywiadu możesz coś powiedzieć nie będąc pytanym (śmiech).

Jak już mówiłem, jestem dumny że jestem w Therion, i pieniądze nie mają tu nic do rzeczy! Serio! Tu chodzi o muzykę i innych członków zespołu - w końcu czuję się jakbym znalazł swoje miejsce. Martwi mnie jednak to, że niemal zasadą w Therion jest zmienianie wokalistów co jakiś czas. Tak długo jednak jak będą chcieli bym został, zostanę! Mam nadzieję, że na długo, chociażby dla was, fanów! Jak Thor rzekł, jesteście inteligentni, i tacy mili! Napawacie mnie dumą!

Dzięki za twój czas, do zobaczenia na trasie Thomas!

Dziękuję! Nie mogę doczekać się aż spotkam się z wami na trasie. I nie bójcie się podejść do mnie i powiedzieć "hello"! Lubię to!



15 sierpień 2007
rozmawiał Thor
Wszelkie prawa zastrzeżone.