Users Online
Guests Online: 1

Members Online: 0

Total Members: 273
Newest Member: logomines
Login
Username

Password



Not a member yet?
Click here to register.

Forgotten your password?
Request a new one here.
Last Fm
Articles Hierarchy
Articles Home » Zespół » Historia strony
Historia strony Posted by Thor on September 04 2007

Historia stronki

Wszystko zaczęło się na początku 2001 roku. W owym okresie uczęszczałem jeszcze do szkoły średniej (bogowie, jakże wspaniałe były to czasy!)i na moją prośbę nauczyciel informatyki przyniósł mi na płycie (fakt faktem pirackiej) program do tworzenia stron www. Wcześniej próbowałem swoich sił w Pajączku, ale efekty były mizerne, a trzeba wiedzieć, iż nie było wtedy zbyt wielu programów do tworzenia stron internetowych w sposób inny niż tylko i wyłącznie w "ha-te-em-elu". Tak więc jak już wspomniałem, nauczyciel pożyczył mi program, a był to - patrząc z dzisiejszej perspektywy niesamowicie prymitywny i prosty - Front Page, w którym w porównaniu do innych ówczesnych programów pracowało się o wiele, wiele łatwiej. W czasie ferii zimowych zacząłem tworzyć stronę o Therionie - sam w sumie nie wiem cóż mną kierowało, gdyż w owym okresie były trzy polskie strony na naprawdę bardzo dobrym poziomie o tym zespole i kolejna była de facto zupełnie niepotrzebna. Między innymi istniała wtedy strona therion.prv.pl, która niepodzielnie rządziła (Alb - pozdrawiam!), a która to później dawała mi niesamowitą motywację do dalszej pracy... ale o tym później. Były więc ferie 2001 roku, dużo wolnego czasu, który wykorzystywałem na tworzenie strony. Była strasznie prymitywna, do dzisiaj na jej wspomnienie pojawia mi się uśmiech na twarzy i łezka kręci się w oku. Niestety wersja ta nie zachowała się w moim komputerze, a szkoda gdyż z wielką chęcia bym ją Wam pokazał - główna strona składała się po prostu z wyśrodkowanej tabeli zawierającej bodajże pięć wierszy (historia, dyskografia, galeria, teksty, linki), a nad nią widniało logo Theriona. Ale i tak byłem niesamowicie szczęśliwy, że zrobiłem własną stronę o Therionie, jakakolwiek by ona nie była :) Wiadomo, początkujących cieszą nawet najmniejsze sukcesy, nie inaczej było i ze mną. Pozostała kwestia wysłania tej strony do internetu, czego szczerze mówiąc wtedy nie potrafiłem zrobić, a to z tejże racji iż w domu nie miałem do niego dostępu, a znałem go raczej pobieżnie z plątania się po stronkach w czasie lekcji informatyki. Z pomocą przyszedł mi Dziku (halo, halo!), który jako jeden z nielicznych osób na osiedlu miał dostęp do netu, ale i tak niesamowicie ograniczony z racji modemu. Młodsi internauci może nie pamiętają, ale wtedy były naprawdę drakońskie czasy. Stałe łącza posiadały tylko i wyłącznie nieliczne szkoły, instytucje państwowe oraz co bogatsze firmy - szary człowiek skazany był na modem, a za połączenie trzeba było płacić naprawdę spore kwoty (około... 6 złotych za godzinę! -co dzisiaj wydaje się niewyobrażalne, a cóż dopiero w tamtych czasach!) i nie było żadnych pakietów, zniżek czy innych możliwości taniego połączenia się do sieci za pomocą modemu. Nie mówiąc już o tym, że o SDI to można było sobie pomarzyć, a o Neostradzie jeszcze ptaki nie spiewały (jak to mawia o mnie mój staruszek, gdy opowiada o czymś co działo się zanim się narodziłem). Znajomy więc za symboliczną opłatę wysłał stronkę w odmęty internetu - był to kwiecień 2001 roku. Dodałem stronkę do wyszukiwarek i rozpier(dal)ała mnie nieziemska duma, chociaż zdawałem sobie sprawę, że raczej zupełnie nieuzasadniona :) I bardzo wdzięczny jestem kilku osobom, które przysłały do mnie maile stwierdzając, że strona jest paskudna, ale widać, że robiona z sercem. Osoby te życzyły mi również powodzenia nad dalszą pracą i wyrażały nadzieję, że kiedyś stronka się rozwinie. Ciekawe czy teraz to czytają i czy w ogóle pamiętają to moje pokraczne dzieło oraz kojarzą je z tą stroną :)) Sam teraz czasem skrobnę jakieś miłe słowa do autorów raczej kiepskich stron (o różnorakiem tematyce), bo wiem jak to jest dopiero zaczynać i wiem jak miło w takim okresie dostać jakieś fajne, motywujące słowa, które nie tylko połechcą próżność, ale i zdopingują do dalszej pracy. W każdym bądź razie nadchodził koniec roku szkolnego, trzeba było skupić się na nauce i stronka poszła w niepamięć. Nadeszły wakacje, a wiadomo, że w czasie wolnym robi się rózne rzeczy (wyjeżdża, pije...;), jednak pod koniec sielanki nie było już nic do robienia, spore sumy utonęły w butelkach po piwie, a wątroba błagała o litość, toteż przypomniałem sobie o stronie. Nadal nie miałem internetu, ale jako iż zostały mi jakieś pieniądze zacząłem odwiedzać kawiarenki internetowe i zbierać materiały by powiększyć zasób strony. Zmieniłem też jej wygląd, nie pamiętam już zbytnio jak wyglądała w owym okresie, ale z ręką na sercu mogę stwierdzić, iż nadal była kiepska. Ale przynajmniej sam ją już wysłałem :) Jako, że już ambicje (z którymi jak z apetytem rosnącym w miarę konsumowania) miałem troszkę większe, zacząłem w zaciszu domowym przerabiać stronę na nowo. I oczywiście poplątałem wszystko, ale na jakieś działanie zapobiegające tragedii było za późno. Pomieszałem foldery, kod, w ogóle spieprzyłem wszystko i mimo iż u mnie na komputerze strona działała, to w necie już nie... To był październik 2001 roku. Krew mnie zalała i żółć zaczęła sączyć się mego otworu gębowego, na jakiś czas przeszła mi ochota na zabawę ze stroną. Dopiero w grudniu znowu zacząłem się bawić się znowu, znowu odwiedzałem kawiarenki internetowe i w styczniu 2002 stronka ponownie zaczęła działać - miała już ramki (w dzisiejszych czasach się ich już nie widuje, a kiedyś były bardzo popularne, by nie rzec... modne), długie menu i jako-tako zaczęła wyglądać. W owym miesiącu wraz z sąsiadami zrobiliśmy sobie sieć osiedlową, której serwer po wielomiesięcznym oczekiwaniu został podłączony do SDI. Mogłem więc szukac różnorakich informacji do woli. W marcu spotkała mnie miła niespodzianka, gdyż na oficjalnej stronie znalazłem link do mojej strony! Ha, ucieszyłem się wtedy niesamowicie :) Wiadomo, człowiek był młodszy i pełen entuzjazmu, dzisiaj zapewne uważałbym, iż nie ma się z czego cieszyć. Mając kabelek łączący mój komputer z serwerem mogłem zacząć wszystko robić samodzielnie. Jako pierwszy wśród stron o Therionie zamieściłem tekst do O Fortuna (a i tłumaczenia na polski chyba nie było w Internecie wcale), wyszukałem unikalne fotki, a także pogadałem z Chrisem (za pomocą internetu of corzz)i umówiłem się z Nim na wywiad! Trzeba przyznać, że ma specyficzne i bardzo sympatyczne poczucie humoru, całkiem miły facet :-) Czekając na termin bawiłem się ze stronką i dzięki Frogowi i Ivo 20 Maja 2002 roku pojawiło się menu zrobione we Flashu (dzięki raz jeszcze!). Potem już szło z górki - założyłem dział tłumaczenia, który dosyć pokaźnie się już rozrosnął, Leandro podesłał mi taby (Leo, best regards!:). Znowu chciałem tu podziękować ludziom, od których dostałem wiele miłych maili! Na stronce był też niegdyś mój numer gg, przez który to program takze kilka osób mi pogratulowało i życzyło dalszego rozwoju strony, ale numerku juz nie ma, gdyż zdarzały się też młodociane nimfomanki, które totalnie mnie irytowały swoimi głupimi gadkami ;) Nie ma to jak rozmowa o totalnych bzdetach z mrrrocznymi, walniętymi gotkami... yuck. Ale jak pisałem, zdarzały się także bardzo wartościowe osoby, z którymi niestety kontakt mi się urwał :( Wracając do strony, pododowałem masę info niedostepnych na innych polskich stronach (a nawet i na oficjalnej :), aż nadszedł dzień 18 Czerwca 2002, kiedy to wywiad z Chrisem został przeprowadzony! Można rzec, iż było to cholernie miłe uwieńczenie mojej roboty nad stronką, w dodatku iż dostałem miejsce na serwerze metal.pl. Co prawda tylko 10 MB i współpraca także układała się z nimi trochę dziwnie (ech, szczegóły pozwolicie zostawię dla siebie), ale dostałem łatwy do zapamietania adresik i ogółem wielkie dzięki! :) Potem nie działo się nic ciekawego, ot cała masa updateów, powoli, metodycznie wręcz strona była aktualizowana, rozrastała się jak magicze ziarnko fasoli z pewnej bajki. Przez długi okres czasu główną motywacją dla mnie było to, aby przebić therion.prv.pl :-) Teraz stronka ta jest już od dawna trupkiem, ale jak wspominałem gdzieś wyżej przez długi, długi okres czasu była to najlepsza strona o tym zespole - szczerze trzeba przyznać, że biła na łeb nawet stronę oficjalną! (Tu oddaję duży ukłon w stronę Alba - hail!) Wracając jednak do stronki mojego autorstwa - ciekawym miesiącem był wrzesień 2002, kiedy to przeprowadziłem wywiad (króciutki, bo króciutki, ale to zależy od rozmówcy jak długi wywiad będzie) z gitarzystą, Kristianem Niemannem. W październiku po zedytowaniu pewnej czcionki stworzyłem czcionke, którą można śmiało napisać THERION, a róznica między nią a tą na okładkach nie będzie zbyt kolosalna (potem Ivo umieścił to na stronce oficjalnej :-). Po żmudnym, męczącym i momentami totalnie wkurzającym przepisywaniu książki, pojawiła się też na stronce mitologia nordycka. Potem skontaktował się ze mną Michał "Eryk" Golczyk, który podesłał mi ciekawe wywiady (m.in. z 1992 roku!). Pod koniec grudnia skontaktowałem się z Sarą Jezebel Deva i przeprowadziłem z Nią wywiad. Potem wymieniliśmy ze sobą wiele maili na powazne tematy - i może nawet o tym nie wie, ale naprawdę bardzo dużo się od Niej nauczyłem. Sarah, thank You once again! W okresie świątecznym 2002 można było zaobserwować na głowach członków widocznych powyżej, mikołajowe czapeczki - sympatycznie to wyglądało :) We wrześniu 2003 po wielu próbach skontaktowania się z Thomasem Karlssonem przeprowadziłem z nim wywiad. Jako ciekawostkę mogę napisać o pewnym fakcie, kiedy to Christofer, później osoba odpowiadająca za Therion Society i sama zainteresowana, bili na alarm i zapychali skrzynkę. O cóż chodziło? Otóż na zdjęciu przedstawiającym Karlssona (to zdjęcie też udało mi się zdobyć po wielu staraniach) znajdowała się pewna pani, która z zawodu jest nauczycielką - dzieciaki znalazły to zdjęcie w internecie, kiedy zdobiło wywiad z Thomasem w wersji angielskiej. Tak szybko jak tylko mogłem, niejaką panią Malin usunąłem - nie znam finału sprawy, ale mam nadzieję, że nic się nie stało poważniejszego. W tym samym roku (2003) doszło do spotkania członków Listy Mailingowej, w starym zamku. To była upiorna noc, niesamowita i piękna zarazem. Można rzec, że był to pierwszy zjazd polskich fanów Theriona - później oczywiście było wiele spotkań, i Sylwestry, organizowanych przez forum, ale pierwszy właśnie miał miejsce w 2003 roku. Przez cały czas stronka dostarczała najświeższych newsów o zespole, świeższych niż oficjalna angielskojęzyczna. Jednak zbliżała się tragedia - nie wiem już kiedy, ale metal.pl wywalił większość stronek ze swojego serwera, tak więc wykupiłem sobie miejsce na niejakim sej.pl. Cóż się okazało - w środku trwania umowy firma zwinęła manatki, zostawiając ludzi na przysłowiowym lodzie! Nie dość, że przepadło sporo pieniędzy, to i strona tak się rozrosła, że o darmowych serwerach nie było co marzyć. Z pomoca przyszedł Mateusz Jaskulski, który hostował stronę jakiś czas, dopóki ilość odwiedzin strony nie zaczęła przekraczać możliwości jego serwera... W 2005 roku musiałem szukać na różnych forach internetowych pomocy, która przyszła od razu, od Ivo z Zagrzebia - hostuje on stronę do dzisiaj nie narzekając (może i przez grzeczność gdyż swego czasu umawialiśmy się na 50MB, które dawno zostały przekroczone) ani na liczbę odwiedzin, ani na miejsce jakie zajmuje. Jak tylko usłyszę gdzieś o Chorwacji, od razu na myśl przychodzi mi ten wspaniały człowiek! Stronka się rozrastała, co tu mówic, nie ma sensu pisać o każdym updacie. W 2006 roku udało mi się dorwać Piotra Wawrzeniuka aby powspominać z nim dawne czasy, półtora roku później (2007) nowego wokalistę o sercu na dłoni, Thomasa Vikstroma... Stronka nadal egzystuje, dzięki ludziom dobrej woli i po trochu dzięki mojej cierpliwości. Teraz, gdy jest ona w php, mogę patrzeć na nią z zadowoleniem, ale pamiętam te wszystkie kurwy które wypływały z mych ust, kiedy Ivo pomagał mi konfigurować bazy danych i różne biblioteki - szlag trafił (do dzisiaj nie wiadomo czemu) ogrom materiałów, nad którymi siedziałem TYLKO kilkanaście godzin. Trzeba było wmawiać sobie, że bawienie się drugi raz z tym, co zostało uszkodzone, to tylko deja vu, a nie tworzenie wszystkiego od nowa. I nie będzie przesady gdy napiszę, że samo przerobienie strony na php zajęło... grubo ponad 100 godzin, nie wiem dokładnie czy 150, czy dwieście, ale ponad 100 na pewno! Ech, człowiek to ma cierpliwość ;)
W sumie tak oto przedstawia się historia stronki, oczywiście w gigantycznym skrócie. :)

Chyba i tak już zanudziłem na śmierć, zresztą pewnie i tak niewielu zechce przeczytać ten krótki rys historyczny :) W każdym bądź razie na rozwój tej strony wpływ miało wiele więcej osób niz te kilka wymienionych powyżej - Anty pomagał mi w różnych niejasnych sytuacjach (hehe, my już wiemy o co chodzi - dzięki stary!), Gegula podsuwał jakieś pomysły i zajadle krytykował tę stronę, oczywiscie sugerując jednocześnie co zmienić by była ona lepsza, Babcia w początkowym okresie pożyczał mi skanera abym mógł skanować fotki Theriona (co tam stary u Ciebie?), w podziękowaniach jest też Michał Rzeczycki, który zaraził mnie metalem (kiedy pijemy? :), moi rodzice, którzy odbyli pewnej nocy akt kopulacji powodując tym samym me poczęcie, pan Grzybczyk, który jest tym informatykiem opisywanym na początku, pan Lange, który poratował mnie programami po tym gdy musiałem formatować twardziela, Rumcajs, który też służył pomocą, Wisp - wprowadził mnie w świat ezoteryki dzięki czemu mogłem zrozumieć wiele z tekstów Theriona, a takze służył pomocą przy tłumaczeniu z języka angielskiego, i wiele innych osób (jak chociażby Max - hail!) których wkład też okazał się duży (cegiełka do cegiełki...). Dostawałem też wiele niemiłych i chamskich maili, ale to już chyba normalka w naszym kraju, że jak ktoś coś zrobi to trzeba go zjebać i zniechęcić. Mimo wszystko o wiele więcej było tych pozytywnych przez cały okres istnienia strony :) Mam nadzieję, że info na niej komuś się przydało :-)

Thor

Tu poprzednia, świętej pamięci wersja strony, ;)
Wrzesień 2007

 

A tu jakieś stare nagrody: ;-)