Users Online
Guests Online: 6

Members Online: 0

Total Members: 273
Newest Member: logomines
Login
Username

Password



Not a member yet?
Click here to register.

Forgotten your password?
Request a new one here.
Last Fm
Articles Hierarchy
Articles Home » Zespół » Q
Q Posted by Thor on August 29 2007

Quetzalcoatl

„Religie Azji, Afryki, Ameryki, Australii i Oceanii. Zarys dziejów”; Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1980 r.

Spośród staromeksykańskich mitów ludu Nahua najciekawszym, najbardziej porywającym wyobraźnię, a jednocześnie bogatym w brzemienne dla starego Meksyku skutki, który opiewa zadziwiającą twórczość dawno zgasłego ludu, jego wzloty i tragiczne dzieje, opowieść o boskim herosie, bóstwie i jednym z największych bogów panteonu meksykańskiego – Quetzalcoatlu.
Quetzalcoatl (Pierzasty Wąż) był pierwotnie prymitywnym bóstwem plemienia nahuańskich Tolteków, bóstwem przyrody, podniesionym później do rangi najwyższych bogów staroamerykańskich. Po powstaniu państwa tolteckiego został bogiem wiatru, powietrza, dziennego nieba, bogiem urodzaju i dobrobytu, opiekunem rzemieślników, artystów – rzeźbiarzy i złotników. Nazwa „Toltekowie" oznaczała „lud artystów (budowniczych)”, twórców kamiennych miast i olbrzymich piramid, których ruiny budzą podziw do dziś dnia, oraz „lud miasta Tollan” albo Tula, którego ruiny znajdują się na północ od stolicy Meksyku. Toteż nic dziwnego, że toltecki heros, bóg i dobroczyńca ludu, nauczył ten lud budować miasta i jak głosiła tradycja, obdarzył wiedzą, kalendarzem, znajomością rzemiosł, został patronem rzemieślników, budowniczych i mistrzów różnych sztuk. Jako bóg wiatru był także opiekuńczym bóstwem muzyków, opiekunem kapłanów, a jednocześnie wielkim reformatorem religijnym, organizatorem ceremonii i rytuałów. Do niego również wznosili modły rolnicy prosząc o opiekę nad uprawnymi polami, kobiety ciężarne prosząc o błogosławieństwo dla dzieci. Będąc bogiem wiatru oczyszczał niebo dla bóstw deszczu, rozpędzał chmury. Wynalazł kalendarz, podzielił rok na miesiące i dnie i nadał im nazwy. W legendach o stworzeniu świata występuje jako współtwórca pierwszego człowieka i dawca szczęścia.
Jako bóg wiatru nosił imię Ehecatl (Eecatl) i był uosobieniem powietrza; jako twórca cywilizacji i patron budownictwa nazywany był Huemac (O mocnych rękach). Symbol jego stanowił znak krzyża – wyobrażenie czterech wiatrów, wiejących z czterech stron świata.
Nosił jeszcze wiele innych imion i działalnością swoją obejmował świat przyrody i jej zjawisk. Nazywano go władcą wschodniego światła, synem Białej Chmury i Gwiazdy Porannej. Gdy dobry Quetzalcoatl udawał się na wędrówkę ziemską, towarzyszyły mu najpiękniejsze śpiewające ptaki. Promieniował światłem, gdyż uosabiał wszystko, co jasne, a gdy kroczył, od jego sandałów bił blask.
Po upadku Tolteków został umieszczony w panteonie najwyższych bogów ludu Nahua.
Jako plemienny bóg Tolteków tworzył sławną trójcę razem z bogiem Azteków – Huitzilopochtli (krwiożerczym bogiem wojny) i Tezcatlipoką (Tezcatlipoca), bogiem plemienia Acolhua, które nazywano również Texkokanami, od ich stolicy – Texcoco.
Do tej trójcy bogów dopuszczano również bóstwa pokrewnych plemion nahuańskich, np. boga Camaxtli, plemienne bóstwo plemienia Tlaskalan. Aztekowie uważali tę czwórkę bogów za braci.
Ponieważ byli to bogowie pokrewnych plemion, mówiących wspólnym językiem nahuatl, można śmiało przyjąć, że stanowili właściwie plemienne odmiany tego samego bóstwa, występującego pod różnymi imionami, bóstwa kulturowego, jak również bóstwa wiatru, powietrza.
Ale jednocześnie Quetzalcoatl różnił się wielce od swoich partnerów: Toltekowie nie składali mu krwawych ofiar z ludzi. Według starej legendy tolteckiej Quetzalcoatl był wrogiem krwawych ceremonii.
Jedno z pierwotnych plemion, które mieszkało w Meksyku jeszcze przed pojawieniem się ludu Nahua, plemię Otomi, widziało w Quetzalcoatlu boga polowań.
Co do jego imienia (Pierzasty Wąż – symbol ptaka i węża w jednej postaci), to jako bóg powietrza i wiatru wyobrażany był przede wszystkim pod postacią najpiękniejszego ptaka Meksyku (quetzal). Wąż (coatl) w mitologii wielu plemion indiańskich odgrywał wielką rolę: uosabiał tajemnicę nieznanych sił przyrody i świata podziemnego, występował w starych mitach związanych z kultem księżycowym, prawie u wszystkich ludów świata starszym od kultu słonecznego. Toteż historycy kultury i badacze mitologii prastarym ludów widzą w Quetzalcoatlu wiele rysów kulturowego bóstwa lunarnego.
Quetzalcoatl musiał być bardzo starożytnym bóstwem w hierarchii bogów ludu Nahua, gdyż jak głosi podanie, istniał jeszcze przed stworzeniem człowieka i w tym akcie stworzenia wziął aktywny udział. Według hiszpańskiego zakonnika Bernardina de Sahaguna, który w XVI wieku spisał w języku azteckim dzieje indiańskiego Meksyku, Quetzalcoatl był bogiem wyświęcającym młodszych bogów w świętym mieście tolteckim Teotihuacan.
Ale to bóstwo ma jeszcze inną ciekawą kartę w dziejach Tolteków i ich religii. Jak wynika ze starych źródeł i tradycji ludu Nahua, najwyżsi wodzowie i zarazem najwyżsi kapłani tolteccy (obie te funkcje pełnił najwyższy przywódca religijny i świecki) występowali przed ludem jako przedstawiciele i zastępcy Quetzalcoatla na ziemi.
A więc gdy najwyższy toltecki wódz (czy też odpowiednik króla) występował jako najwyższy kapłan, był uosobieniem Quetzalcoatla, gdy występował jako najwyższy przywódca (król), imię Quetzalcoatla było jego tytułem. W jednym z nielicznych źródeł staroamerykańskich, w tzw. Annałach (Rocznikach) z Quautitlan, jest wzmianka, że najwyższy wódz (król) Tolteków, Quetzalcoatl, zmarł w 895 roku. Jest to jeszcze jeden dowód, że imię to było tytułem władców tolteckich, darzonych czcią boską.
Mit o Quetzalcoatlu i jego boskich następcach i namiestnikach musiał być szczegółowo opracowany i rozwinięty przez rządzącą kastę kapłanów tolteckich. Głosił on, że bóg Quetzalcoatl przybył do Meksyku z dalekiego kraju leżącego na wschodzie, aby przekazać ludziom wiedzę o życiu w niebie i na ziemi, nauczyć ich uprawy roli, artystycznego rzemiosła, zapoznać ich z pismem. Ponadto Quetzalcoatl głosił pokój, uczył ludzi żyć, a nie wojować. Gdy wypełniał swoje posłannictwo w świętym mieści Tuli (Tollan), pojawił się mroczny, podstępny Tezcatlpoca i zmusił go do opuszczenia kraju Tolteków i Tuli.
Za nim poszedł na wędrówkę lud toltecki, wypędzony przez wielbicieli Tezcatlipoki, dzikich najeźdźców z północy.
Quetzalooatl udał się na południowy wschód, a po drodze zatrzymał się w tolteckim mieście Cholula i tam nauczał przez dwadzieścia lat. Potem opuścił Cholulę i w towarzystwie czterech najwierniejszych uczniów ruszył dalej, w kierunku południowo-wschodnim, ku brzegom morza. Żegnając uczniów nakazał im głosić w Choluli swoją naukę i rządzić w mieście aż do jego powrotu. Powiedział im również, że udaje się na wschód, za morze, do swojej dalekiej ojczyzny. Następnie odpłynął na tratwie albo w łodzi.
Inna legenda głosiła, że Quetzalcoatl podążył na brzeg wschodniego morza, alby złożyć ze swojego życia ofiarę za ludzi, i wstąpiwszy na stos spłonął. Wierzono, że jego dusza uniosła się do nieba i świeci jasnym blaskiem Gwiazdy Wieczornej. Lud Nahua uwierzył w jego przyobiecany powrót i czekał przez wieki.
Znaczenie mitów było u Indian dawnej Ameryki bardzo duże. Mit był dla Indian Meksyku wielkim, zbiorowym przeżyciem jeszcze raz przebytej drogi życia od zamierzchłych początków ich wędrówki ze starej, północnej ojczyzny do dalekich krajów południa. We wszystkich starych mitach odnajdujemy zaginiony świat dawnych ludów, ich dzieje i wierzenia.
Jak już wspomniano, toltecki Quetzalcoatl, texkokański Tezcatlipoca, aztecki Hitzilopochtli i tlaskalański Camaxtli mieli wiele wspólnych cech, symboli i funkcji, byli bogami powietrza, wiatru i zarazem zajmowali najwyższe miejsce w hierarchii bogów Meksyku. Wydaje się jednak, że kult Quetzalcoatla był najbardziej rozpowszechniony. Czciły go również plemiona nienahuańskie, jak np. Zapotekowie i Mikstekowie, mieszkający na południe od Azteków. Quetzalcoatl różnił się od pozostałych bogów meksykańskiego Olimpu tym, że w mitycznej opowieści występował jako bóg o białej skórze, gdyż był bogiem uosabiającym światłość, to wszystko, co jasne, był bogiem białej magii.
Biały bóg wśród brązowoskórych Indian, bóg, który był przeciwnikiem krwawych ofiar z ludzi i używał znaku krzyża, bóg, który opuszcza swoich wiernych wyznawców i udaje się przez morze na wschód, obiecując, ze powróci, a w drugiej wersji na brzegu wschodniego morza wstępuje w płomienie, aby później przenieść się na świecącą jasno planetę i zamienić się w Gwiazdę Wieczorną – przysparzał niemało kłopotu badaczom staromeksykańskiej mitologii i religioznawcom, zwłaszcza gdy uwzględnić fakt, że w XII wieku pojawiła się niezwykła postać pod imieniem Quetzalcoatla. Miał to być przywódca resztek tolteciego ludu, uchodzącego przed najeźdźcami z północy na południowy wschód do kraju Majów, na Jukatan. To jemu się przypisuje wprowadzenie do Meksyku kalendarza Majów i ustanowienie nowej ery w 1168 roku.


Świątynia Jaguara w Chichen Itza
Pojawienie się Tolteków w kraju Majów w XII wieku jest stwierdzone i uznane za fakt historyczny. W tym okresie Majowie nie tworzyli już jednego państwa i lokalne państewka (miasta–państwa) toczyły między sobą zażarte, wyniszczające wojny na tle rywalizacji o zdobycie hegemonii nad całym Jukatanem. Te bratobójcze wojny lokalnych dynastii doprowadziły Majów do upadku. Wtedy właśnie Toltekowie wkroczyli na Jukatan i wkrótce opanowali znaczną część terytorium ze stolicą w świętym mieście Majów, Chichen-Itza, gdzie zbudowali świątynię Quetzalcoatla. Ich wodzem był wielki reformator i jednocześnie przywódca religijny, noszący zwyczajowo imię Quetzalcoatla.
W świetle tych faktów należy oddzielić mityczną postać Quetzalcoatla, tolteckiego plemiennego bóstwa, od wodza Tolteków w XII wieku. Imię tego wodza zostało odczytane ze skomplikowanych symbolicznych znaków i hieroglifów w ruinach świątyń umarłych miast Majów na Jukatanie. Wybitny znawca historii kultury ludów dawnego Meksyku, Herbert Spinden, odczytał również napisy majańskie podające datę śmierci wodza: wieczór z czwartego na piąty kwietnia 1208 roku.
I jeszcze jedną sensacyjną wiadomość odczytał Spinden ze znaków symbolicznych w świątyni zwanej „domem czarownika” w Uxmal na Jukatanie. Na rzeźbie przedstawiającej oblicze planety Wenus odczytał mianowicie, że Quetzalcoatl po śmierci wstąpił na osiem dni do podziemnego świata jako ziemski przedstawiciel boga Quetzalooatla, gdyż był jego uosobieniem i bóstwem, które zmartwychwstanie.
Jak wykazały odczytane obliczenia astronomiczne Majów, w nocy czwartego kwietnia 1208 roku planeta Wenus zniknęła, aby po ośmiu dniach znów się ukazać. A więc Quetzalcoatl toltecki z Jukatanu, jako wcielenie boga Quetzalcoatla, zmartwychwstał i przeniósł się na planetę Wenus, łączoną w mitologii meksykańskiej z bogiem Quetzalcoatlem.
Najbardziej czczoną świętością lndian Meksyku była sławna świątynia Quetzalcoatla w mieście Cholula (na południowy wschód od stolicy Azteków Tenochtitlanu, dzisiejszej stolicy Meksyku), wzniesiona na olbrzymiej piramidzie, której podstawa dwukrotnie przewyższała powierzchnię podstawy największej piramidy egipskiej w Gizeh, piramidy Cheopsa. Do Choluli pielgrzymowały ludy Meksyku i Ameryki Środkowej, zanosząc modły o powrót tolteckiego boga Quetzalcoatla z dalekiego zamorskiego kraju na wschodzie.
Quetzalcoatl miał również ołtarze i posągi w świątyniach Azteków i Texkokanów: w świątyni Huitzilopochtli w Tenochtitlanie, w świątyni Tezcatlipoki w Texcoco. Plemiona Majów czciły go pod imieniem Kukulcan i Gucumatz. Mikstekowie mieszkający na południu Meksyku nazywali go Yucano (Jasne światło).
Podobną rolę co Quetzalcoatl odgrywał kulturowy heros i bóg Majów, Itzamna. Był on w tradycji bogiem, który dał swojemu ludowi wiedzę, kalendarz, nauczył uprawiać rolę, zapoznał lud z astronomią. Nosił niegdyś imię Zamna, (Niebiańska Rosa); Itzamną stal się wtedy, gdy został bogiem plemienia Itzów (Itza).
Lud Nahua miał swój wielki mit kreacjonistyczny. Wierzył, że przed stworzeniem świata istniała gdzieś w przestrzeni siedziba stwórców: Tonacatecutli (drugie imię: Ometecutli) i jego żony Tonacaciuatl (lub Omeciuatl), którzy mieli czterech synów: Tezcatlipokę, Huitzilopochtli, Quetzalcoatla i Yayauqui. Stwórcy, podejmując akt stworzenia, wyznaczyli dwóch bogów – Quetzalcoatla i Huitzilopochtli – jako swoich przedstawicieli. Ci dwaj stworzyli ogień i pół słońca oraz pierwszą parę ludzkich istot, Qxcomo i jego żonę Cipactonatl. Męża zapoznali z uprawą ziemi, żonę ze sztuką tkania, przędzenia i wróżbiarstwa.

Potem stworzyli parę bóstw: Mictlantecutli i jego żonę Mictlanciuatl (bogowie śmierci), podzielili czas na lata, miesiące i dnie. Poniżej siedziby rodziców stworzyli dwanaście innych niebios dla różnych zjawisk, jak gwiazdy, komety, błyskawice, wiatry, dla pierwszych istot żyjących, a także dla później stworzonych pomocniczych bogów.

Najwyżsi bogowie stworzyli także Tlaloka (Tlaloc) i jego żonę Chalchiutlicue – bóstwa deszczu i wody. Tlaloc stworzył sobie do pomocy wielu mniejszych Tlaloków, którzy z jego rozkazu zajmowali się rozdzielaniem wód i sprowadzaniem deszczu na ziemię. Dlatego też najwyższy Tlalok nosił imię Talocaltecutli (władca, wódz Tlaloków).

W późniejszych kombinacjach teologicznych, pochodzących z okresu poprzedzającego podbój Meksyku przez Hiszpanów, kapłani meksykańscy, z uwagi na fakt, że w siedzibie najwyższego boga deszczu i wody Tlalocatecutli znajdowały się cztery miejsca, z których spadał na ziemię deszcz (stąd jedną z symbolicznych oznak Tlalocatecutli był krzyż), stworzyli koncepcję, według której musiało być jeszcze trzech innych głównych Tlaloków, równych pierwszemu (niezależnie od mnóstwa pomocniczych, małych Tlaloków). Ci czterej, panujący nad czterema miejscami, z których padał deszcz, czterema kierunkami świata, tworzyli jedność, czwórkę w jedności.

Dwie były najważniejsze przyczyny klęski i upadku indiańskiego Meksyku. Pierwsza z nich to powszechna wiara w powrót Quetzalcoatla ze wschodu. Gdy w 1519 roku na brzegach Meksyku wylądował Fernando Cortez i jego rabusie, Indianie widzieli w Cortezie Quetzalcoatla lub jego boskiego zastępcę, toteż początkowo nie walczyli z Hiszpanami. Tak postąpił Montezuma, najwyższy wódz Azteków, który wpuścił do swej stolicy najeźdźców, bojąc się walczyć z „wysłannikami” dobrego, białego boga Quetzalcoatla. Gdy lud aztecki pod wodzą bohaterskiego Quauhtemoca porwał się do powstania, było już za późno.
Drugą przyczyną klęski był fakt, że Aztekowie w bitwach nie zabijali Hiszpanów, chcąc wziąć ich żywcem. Tym należy tłumaczyć zwycięstwo małego liczebnie wojska hiszpańskiego.
Meksykanie zostali pokonani i zdradzeni przez własną religię. Drogo zapłacili za wiarę w powrót Quetzalooatla. Rzecz jasna, nie mogli sobie wówczas uświadomić, że ich Quetzalcoatl udający się na wschód to po prostu uosobienie planety Wenus, która jako gwiazda poranna znika wraz ze wschodem słońca, aby później pojawić się znów na niebie jako gwiazda wieczorna.