Users Online
Guests Online: 1

Members Online: 0

Total Members: 273
Newest Member: logomines
Login
Username

Password



Not a member yet?
Click here to register.

Forgotten your password?
Request a new one here.
Last Fm
Articles Hierarchy
Articles Home » Zespół » Recenzja - Deggial I
Recenzja - Deggial I Posted by Thor on August 21 2007

Deggial

W 2000 roku Therion zaskoczył chyba wszystkich, wydając album, który chciałbym tutaj zrecenzować, Deggial. Dlaczego zaskoczył? Powodem było użycie wręcz na skalę masową chóru oraz orkiestry, czego nigdy wcześniej w taki dużym stopniu nie zrobiono. Nic też dziwnego, że na ówczesne czasy koszt sesji nagraniowej wyniósł 115 tysięcy marek niemieckich, co małą kwotą wcale nie było (a i przeliczając na euro, nie jest). Oczywiście narastanie partii orkiestralnych od czasów Theli, poprzez Vovin i Crowning Of Atlantis pozwalało przypuszczać, że Therion posunie się znacznie dalej, jednak takiej progresywności i takiego rozmachu po kolejnym albumie Bestii chyba nikt się nie spodziewał.
Sama muzyka powala. Oczywiście wielu osobom może się ona nie spodobać, gdyż de facto jest to najłagodniejszy album w całej dyskografii zespołu - jeszcze nigdy muzyka Therina nie była tak spokojna. Gitary elektryczne zostały zepchnięte troszkę na bok; oczywiście słychać je przez cały czas, ale zdają się być one jedynie tłem dla całej kwintesencji zawartej na krążku, czyli instrumentów dętych, smyczkowych oraz partii chóralnych i solowych, wykonywanych oczywiście przez profesjonalistów. Deggial pozwala przenieść się inny świat, pełen tajemnic, w świat gdzie rządzą mity oraz starożytne kultury, w świat kryjący w sobie ogrom tajemnic, których zgłębienie w całości jest po prostu niemożliwe. Utwory na albumie są różnorodne - mieszają się tutaj kawałki wolne i szybsze, a one same i nierzadko potrafią zmienić w którymś momencie własne, nierzadko mistyczne wręcz oblicze. Skrzypce, chór, współgrając ze sobą potrafią stworzyć miły i sielankowy klimat, który potrafi diametralnie się zmienić gdy tylko pojawi się gitara elektryczna, agresywnie szamocząca się w rękach Kristiana Niemanna. Oprócz tego niesamowicie uzdolnionego gościa i jego wiosła, dużo wnosi Jan Kazda ze swoją gitarą akustyczną. Wspaniałą sprawą jest przeróbka utworu O Fortuna z "Carmina Burana" niemieckiego kompozytora Carla Orffa. Kawałek ten doskonale współgra z resztą utworów na płycie - nie wiadomo czy Johnsson tak umiejętnie go przerobił, czy po prostu cały album posiada identyczny klimat. Zapewne z obydwu tych powodów, ze wskazaniem jednak na ten drugi. "Deggial" jest jak dotychczas najbardziej skomplikowanym i najbardziej rozbudowanym pod względem ścieżek i struktury albumem; nawet wydany rok później album "Secret Of The Runes" nie jest aż tak bardzo pogmatwany i zróżnicowany jak właśnie "Deggial". Ciekawostką jest fakt, że kawałek "The flight of the lord of flies" został napisany jeszcze za czasów "Theli" (1996), lecz Christoferowi wówczas nie pasował do całokształtu tej zacnej płyty. Inną ciekawą rzeczą może być gościnny występ Hansi Kürscha z Blind Guardian, który użyczył swojego wokalu w szybkim, jedynym posiadającym aż tak wyraźne heavy metalowe zabarwienie, utworze "The Flesh Of The Gods".
Tego albumu trzeba po prostu posłuchać, na pewno nikomu to nie zaszkodzi. Co prawda wielu ludzi właśnie po wydaniu "Deggial" odwróciło się od Theriona, jednak wiele więcej osób właśnie wtedy polubiło ten zespół. Nikt inny wcześniej nie stworzył nigdy czegoś takiego, albumu, w którym orkiestra i gitary elektryczne żyłyby w tak wspaniałej symbiozie, która na pozór nie miałaby prawa bytu. Ale pozory często mylą, co Therion zresztą udowadnia...

Thor"  Napisz do autora



Następna recenzja "Deggial"

 

Comments
No Comments have been Posted.
Post Comment
Please Login to Post a Comment.