Wywiad - Snowy Shaw
Posted by Thor on December 29 2007 17:01:27

Snowy, Snowy Shaw. Czy jest ktoś kto go nie zapamiętał po kilku koncertach w Polsce? Człek to bardzo rozgadany, nie bał się odpowiedzieć na kilka typowych, czasem prowokacyjnych, a czasem trudnych pytań. Oto zapis rozmowy.

Część Snowy! W jakim jesteś dzisiaj nastroju?

Szczerze, to jestem wypalony i jestem tak zly jak jakiś sfrustrowany i zbuntowany nastolatek.

Na początek, powiedz nam skąd pochodzi Twoja ksywka.

Hmm, miałem włosy białe jak śnieg, szczególnie gdy byłem nastolatkiem.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką? Miałeś jakichś muzyków w rodzinie albo zakochałeś się w nauczycielce muzyki? (śmiech)

Nie, zakochałem się w KISS gdy miałem siedem lat i gdy wydali "Destroyera". Zmienił moje życie na zawsze. Jednak muzyka była tylko częścią mojego zauroczenia KISS. Właściwie nie zacząłem wtedy jeszcze grać, dopiero sześć lat potem kiedy KISS już nie istniał, a ja słuchałem już raczej szwedkich zespołów popowych, punka, AC/DC i wszystkiego co tylko mi się spodobało. Jednak takie zamiłowanie do wymalowanych zespołów nigdy mnie nie opuściło.

Jest o Tobie dużo różnych opinii - wielu Cię kocha, ale niektórzy po prostu... Cię nie lubią...

Zbyt wiele nie mogę z tym zrobić, więc po co się przejmować. Nie można przez cały czas wszystkich zadowolić.

Co myślałeś o Therionie zanim dołaczyłeś do zespołu?

Następne pytanie (śmiech) ! A tak szczerze, nic za bardzo o nim nie myślałem, ponieważ znałem ich tylko z nazwy, miałem jeszcze jakiś ich beznadziejny album z początku lat 90-tych. Wkrótce jednak miałem odkryć jaki zrobili postęp i że napisali trochę świetnego materialu.

Jak to się stało, że trafiłeś do Theriona?

Po prostu mnie zapytali. Ja i Petter mieliśmy wspólnego znajomego, z którym kiedyś graliśmy. Petterowi poza tym podobała się moja muzyka i sposób w jaki śpiewałem na demkach. Therion potrzebował nowego wokalisty, a Petter pomyślał, że ja pasowałbym doskonale do tej roboty, za którą oczywiście jestem wdzięczny.

Jaka była reakcja członków zespołu kiedy im zaproponowałeś, że zaprojektujesz dla nich ciuchy?

Nie przypomnę sobie czy była o tym jakakolwiek dyskusja, ale zdaje mi się, że wszyscy stwierdzili, iż był to krok dobry dla Theriona, w dodatku całkiem logiczny.

Zaprojektowałeś Therionowi ubrania i wymyśliłeś ich, hmm, wampiryczny image. Wielu fanów porównuje go do Cradle of Filth! Skąd wziął się pomysł na taki właśnie image?

W moich szkicach i projektach chciałem ukierunkować się na bardziej średniowieczny styl, który pasowałby do idei musicalu i obrazów, które miałem w głowie. Nie zaskoczył mnie zbytnio efekt końcowy. Każdy miał coś do powiedzenia i krawiec zrobił ubranie każdemu oprócz mnie. Patrząc ogólnie, sądzę, że wszystko wyszło całkiem udanie zważywszy na stresujące okoliczności.
Nie widzę w moich ubraniach połączenia z Cradle of Filth i wampiryzmem - ok, ciuchy są w większości czarne, ale kurcze, kto nie nosi czerni?

Nie obawiałeś się, że wielu ludzi pomyśli "Bogowie, to takie kiczowate!"? (mam na myśli image sceniczny)

Nie, nigdy przez myśl mi to nie przeszło, sądzisz że powinno? Jeśli o mnie chodzi, nigdy nie miałem żadnych wątpliwości, dla innych może nie wydawało się to tak naturalne. Moje ubrania są jakby odbiciem mnie samego. Żadnej maszkarady czy szarady. Dla mnie to nic nowego, robiłem już teatralne koncerty z Notre Dame itd., i Christofer był świadom moich umiejętności w tej materii, chciał też dla Theriona czegoś spektakularnego i bombastycznego. Christofer naprawdę się w to zaangażował i spodobało mu się to, inni mogli mieć pewne wątpliwości, ale nie byli temu niechętni. Wybrali więc trochę mniej rzucający się w oczy image sceniczny, co szanuję i rozumiem. W myśl zasady - jeśli coś ci nie pasuje, nie rób tego. Christofer i Therion na szczęście nigdy nie boją się próbować przemierzać nieprzetartych jeszcze szlaków - sądzę, że rozumieli, iż coś musiało być zrobione jeśli chodzi o prezentowanie się zespołu na scenie i jeśli chodzi o image zespołu. Oceniając to po reakcji fanów na całym świecie, rzec można iż była to mądra decyzja.

(Pytanie od Pauli, Thor wszak gejem nie jest ;-) Czy wykonujesz jakieś ćwiczenia lub robisz coś specjalnego aby utrzymywać się w młodej i świeżej kondycji? Wielu mężczyzn w twoim wieku nie wygląda zbyt atrakcyjnie...

Nie, zazwyczaj po prostu nic nie robię. Myślisz, że ile mam naprawdę lat? 50? Haha! Ale dzięki za komplement (śmiech)

A jesteś żonaty? (śmiech)

Nie, jestem wolny.

Jaki jest naprawdę kolor Twoich włosów?

Na pewno nie niebieski, który mam obecnie, haha! Jestem naturalnym superblondynem.

Jakbyś porównał Thomasa Vikstroma i Matsa Levena? (ich głosy, poczucie humoru, z którym wolisz pracować?)

Kocham ich obu!

Aha, rozumiem (śmiech). Wielu ludzi zastanawiało się dlaczego Katarina Lilja nie pojechała z wami w trasę.

Pracuje jako nauczycielka muzyki i nie mogła dostać urlopu w szkole. Brakowało jej nam, ekipie też oraz oczywiście fanom.

Niedawno wróciliście z trasy po Europie. Jakie są Twoje wrażenia?

Druga europejska trasa w 2007 była bardzo intensywna - granie prawie przez trzy godziny co noc przez szesnaście wieczorów pod rząd było dość wyczerpujące, szczególnie zaś ponieważ nie mieliśmy czasu na solidny odpoczynek po trasach w Południowej Ameryce i Stanach. W każdym bądź razie bylo wspaniale i sądzę, że publiczność to docenia, a to jest bardzo ważne. Najgorsze na trasie były chyba szatnie za kulisami, które docelowo miały służyć około trzem osobom, a my w czternaście, piętnaście osób musieliśmy się w nich jakoś pomieścić.

Bębniłeś na "The Eye" Kinga Diamonda. Jak to się stało? Czy któryś z jego znajomych cię znał?

Uhh? Dołączyłem do zespołu w 1989 zaraz przed tym jak wydany został "Conpiracy". Promując go przemierzyliśmy cały świat, potem wydaliśmy "The Eye". Stało się to za sprawą paru rzeczy - Mikkey Dee najpierw zasugerował abym się dołączył do zespołu kiedy go opuszczał, a potem, kiedy przesłuchano 45 perkusistów z całego świata Pete Blakk zadzwonił do mnie i powiedział, że mam się nauczyć 3 utworów na następny dzień, co też uczyniłem i dostałem robotę. Wtedy był mocny związek między szwedzkimi muzykami, szczególnie tymi z Gothenburga, z pionierami black metalu z Danii.

Nadal masz kontakt z Kingiem?

Z wieloma członkami King Diamond i Mercyful Fate mam, ale niestety z Kingiem nam się kontakt zerwał.

Masz jego ostatnie płyty? Nie sądzisz, że nie wydają się być niczym nowym a tylko lepszymi kopiami jego poprzednich krążków?

Odkąd opuściłem King Diamond, za bardzo nie słuchałem ich nowych albumów - zespół mnie już nie interesował. Oczywiście, gdyby było inaczej, nie odszedłbym z niego. Sądzę, że masz rację. Nadal kocham "Fatal Portrait", "Mellissę" i większość albumów, które King nagrał nim dołączyłem do niego i Mercyful Fate. Muszę rzec, że Therion jest całkiem unikalny w tym sensie, że zmienia się i próbuje robić coś nowego podczas gdy większość zespołów wydaje raz za razem to samo stare gówno, które się już tam kiedyś w przeszłości sprawdziło.

Gdy byłeś w Notre Dame szokowałeś image i fryzurą - lubisz zmieniać swój wygląd?

Najwidoczniej tak... Sądzę, że łatwo się sobą nudzę czy coś, a może nie chce być wsadzany w jakąś szufladkę i nie chcę być kategoryzowany.

Czemu Notre Dame zostało rozwiązane? Całkiem nieźle wam szło, zdołaliście nawet być znani na scenie metalowej...

Tak, jak na tak niekomercyjny gatunek muzyczny nasze płytki sprzedawały się bardzo dobrze i wywoływały niezłe zamieszacznie, szczególnie w "podziemiu". Wykończyła mnie nieustanna, wieloletnia walka z francuską, ekstremalną wytwórnią Osmose. Chciałem wycofać się z idiotycznej umowy, co w efekcie sprawiło iż straciłem zainteresowanie ciągnięciem tego wózka dalej. Zdecydowałem się rozwiązać zespół, a może po prostu mógłbym rzec, że ja byłem tym który wbił ostatni gwóźdź do jego trumny.

Który gatunek muzyczny najbardziej Ci leży? Które zespoły są Twoimi ulubionymi kapelami?

Mogę rzec, że kocham po prostu dobrą muzykę niezależnie od gatunku.

Jaka jest pierwsza rzecz, która przychodzi Ci na myśl gdy myślisz o Polsce?

Mój stary znajomy Wojtek Lisicki.

Wszyscy wiedzą, że jesteś utalentowany w wielu kierunkach - co jeszcze robisz oprócz projektowania ciuchów, robienia zdjęć, bębnienia i śpiewania?

Pisanie piosenek i tekstów, to przede wszystkim - jest to moja największa namiętność. Gram też na gitarze, na basie, robię grafiki jak na przykład okładki albumów itd, projektuję rekwizyty sceniczne i scenografię, tak jak wszystko co widzisz na scenie gdy gra Therion, od tła aż po kościelne organy itp. I co jeszcze? Nie wiem, różne rzeczy.

Podczas trasy po Stanach zdarzyła się nieprzyjemna rzecz...

To był prawdziwy koszmar. Skradziono mi plecak z paszportem, wizą amerykańską i japońską, co mogło mieć naprawdę gówniane konsekwencje. Straciłem też 800 euro, komórkę, monitorki douszne (słuchawki podpinane do pudełeczka za pasem, który przesyła muzykę - przyp. Thor), wszystkie moje klucze, ipoda i... kondomy (śmiech). Naprawdę dużo rzeczy wtedy przepadło, a i musiałem walczyć ze złodziejami. Był niezły burdel, ale jakoś szczęśliwie zdołałem wszystko pozałatwiać i nie opuściłem ani jednego występu Theriona. Dzięki bogu!

Graliście też w Japonii. Co byś powiedział o tym kraju, tych ludziach, tamtejszych fanach metalu?

Therion grał tam pierwszy raz i było to dla niego dobre doświadczenia, ale ja byłem tam już kilka razy wcześniej z Dream Evil. Kocham Japonię - jest trochę dziwna, jakże różna od innych miejsc na tej planecie. Ale bardzo lubię Japończyków i tamtejszą atmosferę.

Therion dość często zmienia wokalistów. Jest coś już wiadomo o Twojej przyszłości w zespole?

Rozmawialiśmy już trochę o następnych krokach, następnym albumie, itd. ale nie wiem zbyt wiele o tym co planuje Christofer po rocznym odpoczynku. W tak długim czasie dużo jeszcze może się zdarzyć. Zobaczymy co czas przyniesie.

Masz jakieś nałogi, kaprysy, są jakieś dziwne rzeczy, które lubisz robić, a które doprowadzają ludzi do szału?

Lubię pić mocz, czasem to wkurza ludzi (demoniczny śmiech) A tak serio, nie ma chyba takich rzeczy, które wkurzają innych. Musisz zapytać innych gości z Theriona albo ludzi, którzy mnie znają. Na trasie, po miesiącach bycia ze sobą przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, inni mogą zaczynać ci przeszkadzać, to całkiem naturalne w tak bliskich relacjach, ale trzeba nauczyć się odczytywać sygnały i nie wtrącać się w prywatne sfery i przestrzeń innych. Trzeba to uszanować. Niektórzy rodzą się bez wyczucia i są trochę nierozgarnięci, ale nie sądzę abym był jednym z takich.

Będziemy mieli szansę zobaczyć cię w Polsce w lutym...

Mówisz o Deathstars suportującym Korna?

Zgadza się.

Więc będę musiał cię rozczarować.

Em?

Zdecydowałem się nie jechać w tę trasę pare dni temu. Jestem za bardzo wyczerpany. Poza tym wszystkie te trasy, na których byłem z Therionem, ten cały zwariowany i napięty grafik, masa innych rzeczy w moim życiu prywatnym i tym związanym z muzyką... Naprawdę potrzebuję trochę czasu by odsapnąć, doładować baterie i znaleźć jakąś przystań i stabilizację w życiu. Muszę zająć się domem, który całkowicie remontuję w przerwach między trasami, nagrywaniem albumów, pisaniem, graniem z Loud N Nasty, itp, zakładaniem nowej firmy i wszystkimi takimi rzeczami. Bardzo chciałbym jechać na dwumiesięczną trasę z Deathstars, ale gdy pomyślałem jeszcze o próbach, które miały się zacząć tydzień po zakończeniu trasy z Therionem, zorientowałem się, że byłbym kompletnym wrakiem i w Marcu, kiedy trasa Deathstars dobiegłaby końca, niechybnie przechodziłbym załamanie nerwowe...

Czy me ucho słyszało coś o firmie?

Ano, nazywa się Snowy Shaw Productions i robi wszystko począwszy od pisania utworów, projektowania okładek oraz scenografii koncertów, aż po stylizację i produkcję. Generalnie wszystko to, co tak czy siak robię w czasie wolnym, a jest związane z muzyką .

Jaki jesteś w życiu prywatnym? Jesteś tak szalony jak podczas występów na scenie?

Taaa, chyba tak. Sposób w jaki zachowuję się na scenie jest odbiciem mojej natury, żadnym tam udawaniem, wyuczoną rolą czy coś. Na scenie jestem po prostu sobą.

Jaka płyta, w której miałeś swój udział, podoba ci się najbardziej?

Chciałeś chyba powiedzieć "najmniej niepodoba"? (śmiech) Chyba "La theatre du vampire" Notre Dame, albo "Creepshow freakshow peepshow", też Notre Dame.

Gdzie spędzisz Sylwestra?

Nie mam planów, nie obchodzi mnie to w sumie, mówiąc szczerze. To taka amatorszczyzna. Spędzę go chyba w domu, mam nadzieję. Wolę przytulny wieczór w domu, z kobietką, dobrym żarciem i filmami.

Ostatnie słowa na koniec wywiadu?

Chcę podziękować wszystkim fanom Theriona, których spotkałem i którzy nas widzieli - za wsparcie i miłość. Miałem wspaniały i ekscytujący rok i z nadzieją wyczekuję kolejnych. Dziękuję wam!

Dzięki za czas!

Dzięki!

28 grudnia 2007
Autorzy
: Thor i Darth Paula
Wszelkie prawa zastrzeżone
Fotki: Karol Romaniuk