Abraxas Eros and Thanatos are branches on the same old tree We want a new god called Abraxas! Enter the Pleroma and see that nothingness is all Darkness and the light You bear the mark of Cain
| Abraxas Eros i Thanatos są gałęziami tego samego drzewa Chcemy nowego boga, Abraxasa! Wejdź w Pleromę i zobacz, że nicość jest wszystkim Ciemność i światło Nosisz znamię Kaina |
Abraxas
określenie używane przez Basilideanów, członków gnostyckiej sekty z drugiego wieku, ozaczające Najwyższą Istotę lub boga, którego czcili. Wierzyli, że Jezus Chrystus wywodził się od Abraxasa i był jedynie fantomem, tu na Ziemii. Wierzyli, że imię Abraxas zawierało wielkie tajemice ponieważ zawierało siedem greckich liter, które po "przerobieniu" na system numeryczny dawało liczbę 365, co daje liczbę dni roku. Dodatkowo wierzyli, że Abraxas rządził 365-cioma bogami, z których każdy był uosobieniem jakiejś cnoty - więc jak stąd wynika, każdy dzień był dniem jakiejś cnoty/wartości. Starsze mitologie natomiast zaliczają Abraxasa do bóstw egipskich, podczas gdy niektórzy demonolodzy twierdzą, iż Abraxas był demonem z głową króla, mającym węże zamiast stóp (węże tworzyły stopy - wiadomo o co chodzi). Na amuletach widnieje z biczem w dłoni. Magiczne słowo "abrakadabra" wywodzi się z jego imienia. Wiele kamieni i klejnotów noszonych przez Basilideanów miało wyrzeźbione jego symbole, jak na przykład ludzkie ciało z głową lwa lub ptaka i wężami zamiast kończyn. Najchętniej noszony amulet miał wyrzeźbioną liczbę 365. Późniejsze gnostyckie symbole zostały przejęte przez wiele społeczeństw oddających się magii i alchemii.
Uzupełnienie:
Słowo Abraxas (poprawnie wymawiane Abrasax) jest słowem wywodzącym się z tejemniczych opowieści ustnych, rozdźwięk między wymową a pisownią wynika z pogmatwania łacińskich słów Sigma i Xi. Niektóre źródła podają, że Abraxas to imię Najwyższego Boga w gnostyckim sytemie żyjącego w drugim wieku Basilidesa. Powodem dla którego do powyższej definicji trzeba dodać co nieco, są odkrycia które zostały poczynione w tym temacie. Etymologia słowa Abraxas jest przypuszczeniem, gdyż praktycznie niemożliwością jest odpowiedzieć na pytanie o jego właściwe znaczenie; istnieje kilkanaście hipotez; na przykład "abir" oznacza "byka", a "axis" oznacza "biegun". A na przykład hebrajskie ha-berakh oznacza "błogosławieństwo"...
Na pewnych kamieniach i magicznych papirusach można znaleźć odniesienia do Abraxasa, mianowicie w słowie "Ablanathanalba" - jest to prawdopodobnie słowo łączące Abraxasa z magicznym słowem Abrakadabra. Teoria ta po raz pierwszy pojawiła się w "Dicionnaire Infernal" (1863) Colinna de Plancy'ego. Parafrazując: "Słowo Abraxas powstało ze słowa Abrakadabra. Wizerunek Abraxasa widnieje na amuletach - ma głowę koguta, smocze stopy i bicz w ręce". Źródło słowa Abrakadabra nie jest znane, chociaż powiada się iż pochodzi z hebrajskiej frazy "abreq ad habra", oznaczającej "ciśnij swym piorunem nawet w śmierć".
Powszechie znana jest numeryczna wartość słowa Abraxas, sięgająca 365, ale sposób w jaki ta liczba została okreslona, jak te niebiańskie poziomy mają się do Abraxasa (oznaczającego boga w samym sobie), jest rzadko wyjaśniany. Oto numeryczne wartości liter tworzących słowo Abraxas: - a=1, b=2, r=100, a=1, s=200, a=1, x=60 (tak więc 365 to suma wartości liter). Ci którzy zgadzają się z teorią 365 nieb systemu Basilidiana muszą uświadomić sobie, że Abraxas sam w sobie zawiera się w tej liczbie - sądzę, że niewielu może to zrozumieć.
W każdym bądź razie to bardzo ważny fakt i powinno się o nim pamiętać szukając informacji o Abraxasie. Jeśliby przyjęto fakt, że istnieją 364 nieba; jeśli Abraxas jako Najwyższy Bóg dopełniałby tej liczby, był jej ostatnią cyfrą (tj. 365), nie zgadzało by się to z systemem Basilidaiana. Mówiąc krócej, Abraxas jako bóstwo nie może być częścią zbioru niebios. W dodatku, jeśli Abraxas rządziłby 365-ioma aniołami lub "mocami" (czasem błędnie kojarzonymi z bogami), Abraxas nie mógłby być liczony jako jeden z nich gdyż dla Basilideanów jeden bóg stoi poza wszystkim. Dla większości to pewnie różnica "techniczna", ale jest to ważny fakt.
Irenaeus w swojej ksiażce "Przeciw Herezjom" (rozdział 34 - Doktryny Saturninusa i Basilidesa), mimo iż błędnie określa Abraxasa, to ukazuje nam więcej szczegółów dotyczących "Mitu Powstania" Basilidesa: "Nous (Umysł) był pierwszym z Nienarodzonego ojca, a później z niego zrodziło się słowo (Logos), ze słowa wiedza (Phronesis), z wiedzy mądrość (Sophia) i siła (Dynamis), a z nich moce, a z nich księstwa i anioły, którymi Basilides nazywa "pierwszymi". Oni to stworzyli pierwsze niebo. Inne moce, będące formą wywodzacą się z "pierwszych", stworzyły kolejne niebo, podobne do tego pierwszego..." Tak powstawało 365 niebios. Każde z nich, wedle Irenaeusa oznaczało jeden dzień roku.
Podobnie pisał Tertuliian, utrzymując jednak, że Nous (Umysł) wywodził się Abraxasa. Wydaje się, że Ireanaeus lepiej pojmował "mit kreacji/powstania" Basilidesa, ale Najwyższa Istota Basilidianów jest istotą osobną i wyraźnie wydobrębnioną od niższych mocy. Powinno być podkreślone to, że Tertullian i Irenaeus byli jedynie anty-gnostyckimi ojcami kościoła, którzy mieli w system Basilidesa wpleść imię Boga. Hippolitus w "Obaleniu Herezji Wszelakich", nigdy nie wspominał o Abraxasie. Mało pism Basilidesa się zachowało, a te które przetrwały nie wspominają o Abraxasie. Dla Basilidesa Bóg nie jest istotą i nie można go opisać, Hippolitus cytuje rzekome słowa Basilidesa: "Był gdy była nicość, nie, nawet "nicości" nie było. Nawet jego nie było. Używając słowa "był", nie miałem na myśli tego, że był; ale chcąc dać pojęcie o tym co chcę zasygnalizować, użyłem pojęcia "była absolutna nicość". Nic nie było, ani materii, ani substancji, ani prostoty, ani niemożliwości kompozycji (...) ani człowieka, ani anioła, ani Boga; w sumie, nie było nic dla czego człowiek znalazł określenie, czy to przez percepcję czy koncepcję".
Obecna wiedza pokazała, że postać Abraxasa była błędnie utożsamiana z naukami Basilidesa. Teraz wydaje się jasne, że Abraxas to imię nadane jednemu z aniołów, Sabaothowi, który zbawił się i został wyniesiony na wyżyny niższych mocy. Każdy kto szuka informacji o Abraxasie musi nieuchronnie wybrać między dwoma źródłami - między dziełami antygnostyckich ojców kościoła i gnostyckimi pismami, gdzie wymienia się Abraxasa. Jesli szukający wybierze pierwszą z opcji, musi mieć świadomość, że w interesie kościoła było wypaczyć wierzenia gnostyków. Druga opcja pozwala poszukiwaczowi odkryć rolę Abraxasa w pismach gnostyckich - dla nich kilka przykładów (tytuły zostawiam angielskie - przyp. Thor.):
On The Origin of the World:
"Teraz, gdy Sabaoth, syn Yaldabaotha, usłyszał głos Pistis, zaczął śpiewać dla niej, i potępił ojca [...] w słowach Pistis; i wychwalał ją gdyż uczyła ich o nieśmiertelnym człowieku i jego świetle. Wtedy Pistis Sophia palcem nakreśliła nad jego głową światło z jej światła, będące potepieniem ojca. Wtedy gdy Sabaoth tonął w janości, zyskał moc przeciw wszystkim mocom chaosu. Od tego dnia zwany jest "Panem Mocy (Sił)"
Hypostasis of the Archons:
"Gdy jego potomek, Sabaoth, ujrzał moc anioła, żałował i potępił ojca swego i matkę swoją (materię). Zniechęcił ją tym, ale śpiewał dla niej piesni pochwalne, wychwalające Sophię i jej córkę Zoe. A wtedy Sophia i Zoe wzniosły go i dały władzę nad siódmym niebem, poniżej zasłony dzielącą to ponad i to niżej. Zwany jest jako "Bóg mocy (Sił), Sabaoth, gdyż stoi nad mocami chaosu".
Wierzenia Egipcjan:
"Nadeszli (posłańcy): pierwszy, wspaniały Gamaliel wspaniałego światła Harmozel, wspaniały Gabriel drugiego wspaniałego światła Oroiael, i wspaniały Samlo wspaniałego światła Davithe, i wspaniały Abrasax wspaniałego światła Eleleth. I konwój ich szedł naprzód z woli Ojca; Pamięć najwspanialeszego, pierwszego, Gamaliela; Miłość najwspanialszego, drugiego - Gabriela; Pokój trzeciego, najwspanialszego Samlo; życie wieczne najwsapanialszego, czwartego, Abrasaxa".
Cain
oczywiście postać biblijna. Kain zabił Abla. W dawnych czasach istniała sekta kainitów, którzy twierdzili, iż Bóg nadając znak Kainowi, wyróżnił go, a nie potępił. Problem ten poruszał Herman Hesse w swoim "Demianie" (kurewsko poelcam!), w którym również przewijało się imię Abraxasa.
Eros i Thanatos - Sigmund Freud nadał znaczenie "duchowe" tym dwóm postaciom - Eros oznaczał wolę życia, Thanatos wolę samozniszczenia, chęć autodestrukcji.
Pleroma
Hans Jonas, Religia gnozy, wyd. Platan, 1994
ROZWÓJ PLEROMY
W tajemnicę pierwszych prapoczątków wprowadzają te oto uroczyste słowa: „Niezniszczalny Duch pozdrawia istoty niezniszczalne! Wspomnieć chcę wam o tajemnicach nienazwanych, niewysłowionych, ponadniebnych, których pojąć nie mogą ani zwierzchności, ani moce ani istoty niższe ani też całkowita mieszanina, lecz które zostały objawione jedynie Ennoi Niezmiennego” (Epif. Haer. 31.5 1 i n.). A oto sama tajemna doktryna.
Na niewidzialnych i bezimiennych wyżynach istniał doskonały Eon, istniejący odwiecznie. Jego imię Pra-Początek, Pra-Ojciec i Otchłań. Nic nie może go pojąć. Przez niezmierzoną wieczność pozostawał w stanie najgłębszego spoczynku. Wraz z nim była Ennoia (Myśl), zwana też Łaską i Ciszą122. Pewnego razu owa Otchłań powzięła myśl, aby wydać z siebie początek wszystkich rzeczy i zanurzyła ten pomysł niby nasienie w łonie Ciszy, która z nią [a właściwie „z nim”, jest to byt rodzaju męskiego – przyp. tł.] była i stała się ona brzemienna i, zrodziła Umysł (Nous: męski), który jest podobny i równy swej rodzicielce i tylko on pojmuje wielkość Ojca. Zwany jest on również Jednorodzonym, Ojcem i Początkiem wszystkich istot. Wraz z nim stworzona została Prawda (Alatheia: byt żeński) i w ten oto sposób mamy pierwszą Tetradę: Otchłań i Ciszę, a potem Umysł i Prawdę123.
Jednorodzony, pojmując w jakim celu powstał, począł wraz ze swą małżonką następną parę: Słowo (męs.) i Życie (żeń.), które są odpowiednio ojcem wszystkich rzeczy, zaistniałych po nim, oraz początkiem i matką kształtującą całą Pleromę. Z nich zrodził się Człowiek i Kościół (Ecclesia: r. żeń.) dopełniając pierwotną Ogdoadę. Zrodzone na chwałę Ojca Eony, pragnęły sławić Ojca poprzez własne stworzenia i dlatego tworzyły dalsze emanacje. Ze Słowa i Życia wyemanowało dziesięć dalszych Eonów, z Człowieka i Kościoła dwanaście, i tak Ósemka, Dziesiątka i Dwunastka tworzą razem Pełnię (Pleromę) trzydziestu Eonów w piętnastu parach. Szczegóły tego generatywnego procesu po utworzeniu Ogdoady pominiemy, zauważając jedynie, że imiona wszystkich kolejnych dwudziestu Eonów stanowią abstrakcje tego samego typu jak pierwsza ósemka, tzn. są sztucznymi konstruktami, a nie nazwami własnymi wziętymi z tradycji mitologicznej. Ostatnim żeńskim Eonem w łańcuchu emanacji jest Sophia. „Pleroma” jest klasycznym terminem na oznaczenie w pełni rozwiniętej mnogości boskich właściwości, których standardową liczbą jest trzydzieści i które uporządkowane są hierarchicznie i tworzą sferę boską. Do grupy tej wlicza się też przeważnie Pra-Ojca czy Otchłań, lecz nawet ta reguła dopuszcza wyjątki124.
REKONSTRUKCJA PLEROMY
Kiedy w obrębie Pleromy pojawiła się niewiedza i brak formy, głęboki niepokój zapanował wśród Eonów, które nie czuły się już bezpieczne, obawiając się że i im może się coś podobnego przytrafić. Podobnie, dla przepełnionej żalem z powodu „poronionego płodu” i niepokojącej swoimi westchnieniami Sophii, dalsze istnienie tworu usuniętej już niewiedzy, czyli braku formy, stanowi – pomimo wykluczenia go z Pleromy – stały wyrzut sumienia. Dlatego Eony jednoczą się modlitwie do Ojca i otrzymują odeń emanację nowej pary Eonów, Chrystusa i Ducha Świętego, które mają do spełnienia dwojakiego rodzaju funkcje: przywrócić spokój w obrębie Pleromy i, co jest jego warunkiem, zająć się nadaniem formy pozbawionemu jej bytowi poza Pleromą. Tak więc Chrystus (jako męska część reprezentująca parę) jest pierwszym i jedynym Eonem, który ma do odegrania rolę zarazem po tej i po tamtej stronie Kresu, podczas gdy Eon Jezus, który jest jeszcze późniejszą emanacją, przeznaczony jest już w zupełności do wypełniania misji na zewnątrz.
W ten sposób krok po kroku rozwój wiedzie na zewnątrz, kierowany koniecznością, jaką narzuciła skaza, która raz zaistniawszy, jest teraz czymś realnym i wymaga naprawy. Najpierw, aby zabezpieczyć Eony przed podobnym losem, Chrystus ustanawia w Pleromie nową harmonię oświecając Eony co do tego, iż Ojciec jest niepoznawalny , tzn. przynosząc im gnozę („bowiem czego nie potrzebowała Pełnia jeśli nie gnozy Ojca?” – EV 19.15 i n.) oraz godząc je z wyznaczonymi im sferami, tak aby świadomość duchowej jedności obejmująca to, co ich różni, nie dopuściła więcej do powstania indywidualnych dążeń. Tak osiągają one doskonały spokój. Wszystkie razem, udzielając najlepszych części z własnych esencji, tworzą jako owoc nowego zjednoczenia dodatkowy (i nie łączący się w parę) Eon, Jezusa, w którym Pełnia niejako skupia się i który symbolizuje odzyskaną jedność. Ten „doskonały owoc Pleromy”, który zawiera wszystkie jej elementy, ma następnie osobiście jako Zbawca wynieść Pełnię w Próżnię, w której pozostałość przeszłego niepokoju, już „uformowanego” przez Chrystusa, wciąż oczekuje na zbawienie.
PRZYPISY
122 Wszystkie trzy imiona są rodzaju żeńskiego. Wśród walentynian istniała duża rozbieżność opinii na temat tego, czy Pra-Ojciec bądź Otchłań istniał pierwotnie w pojedynkę, czy też od początku przeciwstawiony był Ciszy.
123 Już ten pierwszy etap jest rozmaicie objaśniany. Powyższa wersja jest jedną z tych, które referował Ireneusz. Spośród kilkunastu alternatyw odnotujmy wersję znajdującą się u Epifaniusza: „Gdy na początku Samoistny Ojciec obejmował wewnątrz siebie Wszystko, które, nieświadome, w nim spoczywało... Istniejąca w nim Ennoia, zwana też łaską... ale najtrafniej Ciszą..., zapragnęła raz zerwać wieczyste więzy i wzbudziła w Wielkości pożądanie wspólnego z nią spania. A połączywszy się z nim [z Wielkością – r. męski] zrodziła Ojca Prawdy, którego wtajemniczeni słusznie nazywają „Człowiekiem”, ponieważ jest on obrazem odwiecznie istniejącego Niezrodzonego. Następnie Cisza zrodziła Prawdę jako naturalny związek Światłości z Człowiekiem”. Główna różnica w stosunku do wersji poprzedniej polega, że tu (jaku u Szymona) proces stwórczy zapoczątkowuje Ennoia a nie Ojciec.
124 I tak wersja taka znajduje się u Hipolita (VI. 29.5 i nn.), a jest ona wyjątkowa także pod tym względem, iż pomija postać Ciszy czy Ennoi i wyobraża sobie pierwszą zasadę jako pozbawioną żeńskiego odpowiednika: „Ojciec istniał sam, niezrodzony, bez miejsca, bez czasu, bez doradcy, bez jakiejkolwiek własności, którą dałoby się pomyśleć... samotny i spoczywający w sobie samym. Ale ponieważ miał on moc rodzenia spodobało mu się raz zrodzić i stworzyć to, co najpiękniejsze i najdoskonalsze miał w sobie, bo nie miłował on samotności. Cały był bowiem miłością, lecz miłość nie jest miłością jeśli nie ma tego, co jest kochane. Tak więc Ojciec, choć był sam, wyemanował i zrodził „Umysł” i „Prawdę”...[itd.]. Liczba emanacji wynosi tu początkowo dwadzieścia osiem (Ojciec nie został w nią wliczony) i wzrasta dopiero po zaistnieniu kryzysu, dzięki dodatkowej emanacji pary Chrystus i Duch Święty.
Podziękowania dla Dagnara za podesłanie tekstu.
---
The Sermon to the death - jest to nawiązanie do pracy Junga, "Septem Sermones ad Noctum", w której wspomina o Abraxasie i Pleromie. Angielska wersja jest/lub będzie kiedyś tutaj.