Jak każdy wie 9 grudnia 2006r. z Bukareszcie odbył się koncert Theriona ramach projektu "Therion goes classic". Po zakupieniu biletu odezwałem się do Thora z prośbą o jakiś kontakt do kogoś z Rumunii, kto byłby w stanie pomóc na miejscu w Bukareszcie :] Wkrótce otrzymałem maila do Elizabeth, która współodpowiedzialna za organizacje fanów w stolicy Rumunii i mogłem już wstępnie przygotowywać się do wyjazdu :) Ponad tydzień przed samym koncertem otrzymałem mailem propozycje spędzenia wolnego czasu w Bukareszcie wraz z innymi fanami. Program obejmował:
- Spotkanie z Uli Jon Rochem,
- Następnego dnia zwiedzanie Parlamentu, którego budynek jest największą tego typu budowlą zaraz po Pentagonie,
- Wspólny obiad,
- After Party na którym pojawił się cały zespół na ponad 3 godziny, więc zabawy było co niemiara ;)
Jak widać organizacja poza koncertowa była pierwsza klasa. Oczywiście to były propozycje dobrowolne i nie każdy musiał z tego programu korzystać.
Sam koncert odbył się w Sali Palatului, która może pomieścić nieco ponad 4 000 widzów - dodam, że miejsca były tylko siedzące. Kompletu nie było, ale na pewno 90% Sali była zapełniona. Na wejściu można było się zaopatrzyć w plakat reklamujący koncert oraz w 10 stronnicowy program "wieczoru" J.
Therion stał na wzniesionej platformie tuż za 170 muzykami całej orkiestry. Perkusja była ustawiona za szybą z plexi, która była niezbędna by nie zagłuszyć tej ogromnej ilości instrumentów, która znajdowała się na platformie poniżej. Koncert składał się z trzech części:
· część 1. - Wykonanie 4 utworów Theriona przez symfonię, chóry i solistów.
· część 2. - Wykonanie 7 utworów przez Theriona i symfonie, utwory takich kompozytorów jak: Wagner, Verdi, Dvorak, Saint-Saens, Mozart.
· część 3. - Wykonanie 10 utworów Theriona m.in. Via Nocturna, Siren of The Woods.
Sam koncert był w zdecydowanie utrzymany w klasycznym stylu. Utwory Theriona były jakby stonowane i nastawione na wyeksponowanie walorów symfonicznych. Koncert w zasadzie był niebywały, przynajmniej dla mnie jako, że nigdy nie byłem w operze ani żadnym innym koncercie z taką ilością muzyków na scenie. Muszę przyznać, że partię solistów zostały w zasadzie odśpiewane z tak czystym głosem, jaki można usłyszeć na płycie :) Oczywiście barwa głosu była nieco inna, ale reszta idealna.
Po koncercie udaliśmy się grupą na After Party do klubu rockowego w centrum miasta. Ekipa była bardzo urozmaicona, bo towarzystwo składało się z: Finów, Japończyków, Włochów, Greków, Rumunów, Duńczyka i Szweda i jeszcze kilku innych nacji z różnej części świata, w sumie ponad 20 osób. Impreza trwała do samego rana, a Therion pojawił się koło 3 w nocy. Chłopaki wyglądali na zmęczonych więc zbytnio aktywni nie byli, ale "zdrowie" udało się wypić ;) Moje rozmowy, głównie z Chrisem, ale nie tylko trwały nieco ponad 1,5 godziny. Wszyscy członkowie zespołu byli skorzy do rozmów, więc było bardzo miło. Cały wyjazd oceniam bardzo pozytywnie i życzę każdemu z Was przeżycia takich wrażeń :)